czwartek, 9 stycznia 2014

Rozdział trzeci

- Hej, Harry! No powiedz coś - szturchnęłam jego ciałem, ale na marne. - Dobra, to przynajmniej odpowiesz mi na pytanie, okej?
- Jakie? - przeniósł swój wzrok na mnie.
- Czy gdybyś miał dziewczynę i ta by cię zdradzała, chciałbyś się o tym dowiedzieć? Może jednak wolałbyś żyć dalej w niewiedzy?
- Oczywiście, że chciałbym wiedzieć.
- Więc mam to oznajmić Liamowi czy nie? - zmarszczyłam czoło.
- Myślę, że powinnaś to zrobić. Facet prawdopodobnie nie jest niczego świadom.
- Dziękuję - rzuciłam się na niego, oplatając mu szyję swoimi rękoma.
- Udusisz mnie! - krzyknął, śmiejąc się.
  Wygłupiając się na kanapie, przypomniałam sobie o tym, że muszę pójść na zakupy. Styles z początku nie chciał się ruszyć z domu, ale po dziesięciominutowym ubłaganiu go, w końcu się zgodził. Wychodząc, złapał mnie za dłoń. Trzymaliśmy się za ręce raczej jak para przedszkolaków niż para zakochanych, ale może to i dobrze. Nie chciałam żeby uważano mnie za dziwkę czy coś w ten deseń.
- To co tam musisz kupić? - odezwał się, spoglądając ze złością na mieszkanie Zayna.
- Przede wszystkim chleb i płatki. Co do reszty, to zadecyduję w sklepie - odpowiedziałam, przyspieszając kroku.
- Och, dlatego nie chciałem z tobą iść! Zapowiadają się dwugodzinne zakupy! Świetnie!
- Obiecuję, że będziesz mógł puszczać wiejską muzyczkę i tańczyć do niej, a ja przyznam się, że cię znam - przewróciłam oczami.
- Dobra, na to się piszę!
  Dotarliśmy do sklepu. Zabrałam czerwony koszyk w rękę i ruszyłam do pieczywa. Oprócz chleba, zabrałam również dwa pączki, dla mnie i dla tego lokowatego bałwana, tańczącego w rytm jakiegoś starego hitu. Wyglądał przekomicznie, próbując zrobić mi wstyd. Następnie dołożyłam do moich produktów kilka warzyw, owoców, serków i jogurtów. Od dawna odkładałam większe zakupy na później, dlatego dziś nie chcę o niczym zapomnieć.
- Kath? - Chłopak przestał tańczyć i spojrzał na mnie, dysząc ciężko.
- No? - mruknęłam, oglądając się właśnie za moimi ulubionymi parówkami.
- Myślisz... myślisz o tym Liamie? - wydusił, spoglądając na mnie niepewnie.
- Ale co myślę?
- No, czy siedzi w twojej głowie? Wiesz, czy wyobrażasz już sobie z nim wspólną przyszłość, łączysz swoje nazwisko z jego? - dopytywał, spuszczając lekko głowę.
- Zwariowałeś Styles? Na mózg Ci padło? - powtórzyłam jego dzisiejsze słowa, którymi zareagował na mój pomysł z drugim podbitym okiem do pary.
- Czyli, że ci się nie podoba?
- Jest przystojny, muszę to przyznać. I ma uroczy głos, a w jego brązowe oczy mogłabym wpatrywać się przez cały czas, ale on ma dziewczynę, a ja jestem z Malikiem.
- No, a gdyby był singlem?
- Wciąż mam Zayna - przypomniałam mu.
  Może źle coś odebrałam, ale wydawało mi się, że odetchnął z ulgą.
  W końcu koszyk był pełen, a my zbliżaliśmy się do kasy. Wyciągając zakupy na ladę, dostrzegłam Alice, a zaraz za nią Louisa. Och, świetnie! Jeszcze tylko ich tu brakowało, dzisiejszego dnia.
  Odwróciłam głowę w stronę kasjerki.
- Patrz, twój brat - szturchnął mnie Harry. - Lou! Co tam stary? - krzyknął do chłopaka, a ja nacisnęłam swoją stopą na jego buta. - Ałć, za co? - oburzył się.
- Cześć wam! - usłyszałam za sobą uradowaną Alice.
  Dasz radę, pomyślałam.
- Hej - odparłam nieśmiało, pakując produkty do siatki.
- Co tam szczeniaki? - obok dziewczyny pojawił się Tommo.
- Nie zapominaj, że mamy po tyle samo lat - rzucił do niego Styles.
- Ta, ta - wywrócił oczami. - To co słychać? - zapytał, spoglądając na mnie, co dostrzegłam zaledwie kątem oka.
- Robimy zakupy, nie widać? - powiedziałam, poszukując portfela.
- Co ja ci zrobiłem? Zamiast rzucić się na swojego starszego braciszka, bo dawno go nie widziałaś, pałasz do mnie takim chłodem, że zaraz zamarznę! - zażartował, uśmiechając się łobuzersko.
- Bardzo śmieszne, panie Tomlinson - burknęłam, płacąc miłej ekspedientce.
  Biorąc siatki w ręce, spuściłam głowę, wciąż stojąc tyłem do towarzystwa. Za nic w świecie nie chciałam, by Louis zauważył mojego siniaka. Jeśli się zorientuje, z pewnością nic nie skończy się dobrze.
- Może do ciebie wpadniemy? - odrzekła do mnie Alice.
- Nie! - podniosłam ton, zapominając się i odwracając przodem do nich.
- Kath, masz podbite oko! - Och, co ty nie powiesz braciszku?
- Spadłam ze schodów w nocy, jak schodziłam po ciepłe mleko - wytłumaczyłam z spokojem, który jakimś cudem udało mi się zachować.
- Zabiję go kurwa! Gnojek już nie żyje, obiecuję! - chłopak zacisnął dłonie w pięść.
- Jakbym widział siebie! - zauważył Hazza. - Idę z tobą - stwierdził zaraz.
- Nikt do niego nie pójdzie panowie. Ja i Harry wracamy do mojego mieszkania, a wy po zrobieniu zakupów, do swojego. Koniec tematu, żadnych protestów - skrzyżowałam swoje ręce na klatce piersiowej.
- Gówno mnie twoje zdanie obchodzi siostrzyczko, w takiej sytuacji. Styles, idziesz ze mną?
- Jasne! - zadeklarował się.
  Wiedziałam, że nie ma już odwrotu. Kiedy Lou się na coś uprze, bardzo ciężko jest go od tego odciągnąć, nawet jego partnerka sobie z tym nie radzi. Mam to po nim, więc na to żeby odpuścił, nie było szans. Mogłam jedynie pójść z nimi i bronić swojego chłopaka rękami i nogami.
  Szybko znaleźliśmy się w mieszkaniu Zayna. Otworzył nam mój ukochany, wiedząc co się szykuje. Stanął z spuszczoną głową i czekał na atak.
- Przestańcie! Przecież on żałuje do cholery jasnej! Nic się nie stało! Ja żyję, ludzie! Robicie z tego nie wiadomo co! On nie zasługuje nawet na żadne oszczerstwa z waszej strony, bo jest aniołem, moim aniołem - warknęłam, stając przed Mulatem.
- Katherine, błagam! Jak aniołem może być chłopak, który cię krzywdzi? Dlaczego jesteś nim tak bardzo zaślepiona?! - zwrócił się do mnie Tommo.
- Słyszałam te słowa dziesięć tysięcy razy! On nie jest takim za jakiego go macie. Nie doceniacie..
- Oni mają rację - odezwał się czarnowłosy chłopak, przerywając moją wypowiedź.
- Co? Nawet tak nie myśl skarbie. Nie słuchaj ich - przysunęłam się do niego, wtulając głowę w jego ramiona.
- Pamiętaj, że cię kocham - szepnął mi do ucha i musnął moje włosy.
- Ja ciebie też - odpowiedziałam, po czym odwróciłam się do ,,oddziału'' występującego przeciw nam. - Idziemy! Ale już!
  Wyszliśmy na zewnątrz. Spojrzałam na nich morderczym wzrokiem i ruszyłam do swojego domu. Nie obchodziły mnie nawoływania przez Harry'ego oraz jego niby to szczere przeprosiny. Popełnił błąd, słuchając się mojego nieodpowiedzialnego braciszka. Nie wiem kiedy będę w stanie z nim normalnie porozmawiać, bo jak na razie to nie chcę go widzieć na oczy. Jak zresztą całej trójki.
                                                           ***
  Po całonocnym płaczu w poduszkę, obudziłam się z worami pod oczami. Siniak był o wiele mniejszy, więc puder zdołał przysłonić go jeszcze bardziej. Zjadłam śniadanie i zabierając swoją torbę, zamknęłam dom na klucz i wyszłam do pracy.
  Podążając ku szkole, przypomniałam sobie o Taylor. Czy powinnam powiedzieć Liamowi, co wyprawia jego dziewczyna, kiedy on nie patrzy? Z jednej strony zachowałabym się źle, mieszając się w jego prywatne sprawy, ale z drugiej.. Przecież nie mogę pozwolić na to, by przyprawiano mu rogi!
  Zamyślona, wpadłam na jakąś dziewczynę, która warknęła do mnie coś niezrozumiałego. Mało się nią przejmując, zaczęłam przeszukiwać wzrokiem korytarz, by odnaleźć Payne'a. Mniej niż minutę zajęło mi odszukanie go wśród wszystkich studentów. Niestety był w towarzystwie Tay, która będąc przylepą, nie pozostawi nas samych nawet na sekundę. Zrezygnowana, podążyłam do biblioteki.
  Usiadłam na krześle i westchnęłam. Czułam się dziwnie pusto bez porannego starcia z Harry'm oraz jego mocnymi i bezpiecznymi ramionami. Gdy złapałam się na myśleniu o tym, zorientowałam się, że nie żywię już do niego urazy. Zresztą nie tylko do niego, ale i do pozostałych. To ich obowiązek. Martwią się o mnie. A ja zamiast im podziękować, traktuję ich jak najgorszych łajdaków.
- Kath, co się stało? - ujrzałam przed sobą Emily.
- Kiedy weszłaś? - zdziwiłam się.
- Wołałam cię, ale byłaś tak pogrążona w swoim świecie, że nawet nie usłyszałaś moich krzyków - wytłumaczyła.
- Przepraszam.
  Opowiedziałam przyjaciółce o wydarzeniach z minionego dnia. Nie wiedziałam po co to wszystko, skoro i tak stanęła po stronie mojego braciszka. Uznała, że Zaynowi należy się obicie tej jego seksownej buźki. No tak, czego ja się po niej spodziewałam?
- Muszę iść na lekcje - skrzywiła się.
- Więc co tu jeszcze robisz? - uniosłam lewą brew do góry.
- Wyganiasz mnie! - oburzyła się, zeskakując z biurka.
- Skąd - zaśmiałam się.
  Emily oddaliła się, pozostawiając mnie samą.
  Z chęcią wzięłam do rąk zmierzch. Musiałam oderwać się od rzeczywistości oraz nawiedzających mnie myśli, które nie dawały mi chwili wytchnienia. Pozostało mi już jedynie parę kartek, więc sądzę, że dziś zabiorę się za drugą część.
  Rozległ się dzwonek. Z niechęcią odłożyłam książkę i podniosłam głowę, wypatrując studentów. Pierwszym, który wszedł, był dobrze znany mi kujon. Dalej pojawiła się Aleks, po nową część Kroniki Wampirów. Zamieniłyśmy kilka słów odłącznie naszej wspólnej pasji i opuściła pomieszczenie, w którym znalazła się Martina. Podeszła do biurka, uśmiechając się lekko. Dziś na powrót wydawała mi się nieśmiałą, szarą myszką.
- Cześć Katherine - przywitała się.
- Hej - odpowiedziałam, unosząc kąciki ust do góry.
- Dziś środa, więc..
- Mamy dziś środę? - przerwałam jej.
- Straciłaś rachubę czasu - zaśmiała się. - Tak, mamy dziś środę. Ostatnio obiecałam ci wieczór filmowy, więc co ty na to? Wpadniesz do mnie?
- Zależy czy będzie popcorn - zachichotałam.
- Bez niego się nie obejdzie! Mogę załatwić różne smaki, jeśli chcesz.
- Brzmi świetnie!
- Dasz mi swój numer? Około szesnastej wyślę ci adres, zgoda?
- Jasne, już podaję.
  Bibliotekę znów wypełniła cisza, po tym jak dziewczyna ją opuściła, by udać się na lekcję. Skorzystałam z okazji i wyciągnęłam jednego z zakupionych wczoraj pączków. Już miałam zacząć się nim delektować, gdy usłyszałam swój dzwoniący telefon.
- Cześć, skarbie - odparłam, odbierając.
- Hej. Chciałbym ci wynagrodzić wszystkie swoje złe czyny, dlatego.. dasz się dziś wyciągnąć na kolację przy świecach? - zapytał uroczym głosem Malik.
  Westchnęłam, zupełnie nie widząc co odpowiedzieć. Dopiero co umówiłam się z Martiną na wieczór filmowy. Nie chciałam jej odmawiać, bo poczułaby się urażona i kto wie, może więcej by się do mnie nie odezwała, a przecież tak bardzo chciałabym jej pomóc w dostosowaniu się do życia w Doncaster. Ale Zayn.. kolacja przy świecach! Która kobieta chciałaby z tego rezygnować?
- Kath, jesteś tam? - usłyszałam.
- Tak. Przepraszam kochanie, ale mam już dzisiaj plany. Może jutro gdzieś się wybierzemy? - przegryzłam dolną wargę, czując, że będzie na mnie okropnie wściekły.
- Rozumiem, rozumiem. Wpadnę dziś do ciebie po pracy i wtedy to omówimy, zgoda? - zaproponował.
- Zgoda - odetchnęłam z ulgą.
- To do zobaczenia, księżniczko - rozłączył się, nie czekając na odpowiedź.
  Uśmiechnęłam się do siebie. Uwielbiam kiedy mówi do mnie tak słodko, jak przed chwilą, a rzadko się to zdarza. Mój chłopak uważa się za największego bad boy'a ,,na dzielni'' i twierdzi, że takie słowa nie mogą mu przechodzić przez gardło, bo zepsułby swoją reputację. Cały on!
 Powróciłam do swojej lektury, którą skończyłam w kilka minut. Niewiele się zastanawiając, wstałam i podeszłam do odpowiedniego regału po drugą część historii Belli i Edwarda, zwaną Księżyc w nowiu.
  Kolejna przerwa. Kilkoro studentów przyszło by wypożyczyć zadaną im lekturę. Obsługując ostatniego z grupki przybyłych, dostrzegłam Liama. Nie podszedł do biurka. Usiadł przy jednym z stolików i położył przed sobą książkę, której tytułu nie zdążyłam dostrzec. Po chwili zostaliśmy w pomieszczeniu sami.
  Patrzyłam na niego, walcząc ze sobą w myślach. Powiedzieć mu o poczynaniach jego ukochanej, czy nie wtrącać się w jego sprawy? Co powinnam zrobić? Które wyjście jest lepsze? Harry powiedział, że wolałby wiedzieć, gdyby jego dziewczyna doprawiała mu rogi, ale co jeśli szatyn, siedzący naprzeciw mnie, nie chce tego wiedzieć? Czy powinnam posłuchać zasady raz się żyje?
  Moje przemyślenia przerwało nadejście Taylor. Stanęła w wejściu, sztucznie się do mnie uśmiechając. Miała na sobie ciemne dżinsy, kremową bluzkę i czarną marynarkę. Odwróciła wzrok, by odnaleźć swojego chłopaka i gdy w końcu jej się to udało, podeszła do niego.
- Szukałam cię - powiedziała z oburzeniem w głosie.
- Nie muszę być z tobą całymi dniami - odparł, nie odrywając oczu od czarnych literek.
- Nawet na mnie nie spojrzałeś! - podniosła ton. Aż mnie ciarki przeszły!
- Taylor, proszę, zostaw mnie w spokoju. Chciałbym sobie poczytać w tym cichym miejscu.
- Cichym miejscu dla lamusów. Poczytasz w domu, chodź już proszę - błagała.
- W domu? Znów będziesz chciała obejrzeć film lub zrobić razem ze mną zadania domowe, bo czegoś nie zrozumiałaś. Nie dajesz mi chwili wytchnienia. Wszędzie za mną chodzisz. Przepraszam, że ci to mówię, ale taka jest prawda.
- Może i masz rację, ale dobrze wiesz jak czuję się, gdy ciebie nie ma obok. Mam ochotę usiąść i płakać, bo mam wrażenie, że odebrano mi cząstkę mojego ja.
- Tay! Tay! Jesteś tu?! - usłyszałam krzyki z korytarza.
- Porozmawiamy o tym później. Jason mnie woła, idziesz z nami, czy zostajesz w miejscu dla lamusów? - spytała chłopaka, rzucając mi przelotne spojrzenie.
- Nie, dołączę do was później - wzruszył ramionami.
- Okej.
  Patrzyłam jak blondynka wychodzi z pomieszczenia, aż zorientowałam się, że Liam spogląda w moją stronę. Pokręciłam głową w celu powrotu do obecnej sytuacji i wypuściłam powietrze z płuc. Wstałam z krzesła i ruszyłam w stronę studenta, który uważnie mnie lustrował. Usiadłam naprzeciw niego. Serce waliło mi jak oszalałe, a nogi były niczym z waty. Nie byłam do końca pewna tego, co zamierzam mu powiedzieć, ale wiedziałam, że chcę to mieć już za sobą. Wiedziałam również, że chciałabym dla niego dobrze.
- Chciałabym ci coś wyznać, pozwolisz, że oderwę cię na chwilę od książki? - zagadnęłam nieśmiało.
- Jasne. Zamieniam się w słuch.
  Dasz radę Kath, dasz radę.

__________________________________________________
Od autorki: Kolejny rozdział, w którym praktycznie nic się nie dzieję, ale mam nadzieję, że i tak wam się podoba. Cholernie wam dziękuję za ten grubo ponad tysiąc wejść, 22 obserwatorów i mnóstwo komentarzy pod rozdziałem! Liczę na to, że blog rozwinie się jeszcze bardziej, ale do tego jest mi potrzebna wasza pomoc. Przekazujcie swoim znajomym moje opowiadanie, polecajcie je. Może również innym się spodoba?
 Czy Katherine dobrze postąpiła, odmawiając kolacji z Zaynem? Dlaczego Liam zachowuje się tak oschle wobec swojej dziewczyny? Czy Kath zdobędzie się na odwagę i wyzna Liemu, że jego ukochana go najzwyczajniej w świecie zdradza? Czekam na wasze propozycje! A wy dowiecie się tego z kolejnych rozdziałów. Zwijam na angielski, miłego dnia wszystkim. x 

20 komentarzy:

  1. Booski rozdział, zreszta jak wszystkie :*
    Czytalam twój blog " live while we're young" on tez był świetny ,kocham cie i czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejciuuu !!
    Twoje blogi są świetne,LWWY,Daredevil i teraz ten <3 Dziewczyno masz talent nie marnuuj tego :) <3
    Czeee :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Hura nowy rozdział ! :D
    No no coś tam się dzieje nie przesadzaj :D
    Mam nadzieje, ze mu powie i będą razem hihi <3
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie <3

    Liamkowa♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Matko mam taki zaciesz jak to przeczytałam <3
    Urywasz zawsze w najciekawszych momentach!
    Miejmy nadzieję że się odważy a nie zbłaźni przed nim :x
    Życzę weny słoneczko <3
    Ania xx

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo fajne opowiadanie! ;D Czekam na kolejne rozdziały :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wspaniałe !!! Jestem ciekawa czy się odważy i jak Liam zareaguje na to wszystko , nie mogę się doczekać następnego rozdziału xx

    OdpowiedzUsuń
  7. A moim zdaniem powinna byc z Harrym. Tak jakos pasuja w tym opowiadaniu...

    OdpowiedzUsuń
  8. Uff... Nareszcie znalazłam czas, by przeczytać to twoje cudeńko. Przez ten cały natłok nie mam nawet chwili by zacząć nowy rozdział u siebie... Ale za to mogę skomentować u Ciebie ^^ Tak więc nie zanudzam i piszę swoją opinię. Rozdział trzeci bardzo mi się podobał. Niby taki zwykły, ale jednocześnie miał w sobie to coś, że chciałeś czytać dalej i nie mogłeś oderwać oczu od literek. I oczywiście musisz kończyć w takim momencie! No normalnie tylko udusić, bo teraz nie wytrzymam do następnego :) xx Mam już w głowie mmóstwo scenariuszy, ale coś mi się wydaje, że nasza Kath jednak nie powie tego Liamowi. Nasz Harry *,* On jest taki kochany i opiekuńczy, że naprawdę mogłabym go udusić uściskiem na miejscu siostry Tommo. No jak można się gniewać na tą jego śliczną buźkę? Ale tak serio to nie wiem co mam sądzić o Zaynie. Z jednej strony jest romantyczny i czuły, a z drugiej prezentuje się jako dupek. Choć to sprawia, że jest bardzo tajemniczą osobą :) Kath tak go broni, niesłusznie potraktowała przyjaciół i dobrze, że to zauważyła. Ogólnie wszystko mi się spodobało, dalej nie lubię Tay i tak samo jak wcześniej niecierpliwię wyczekuję nowego posta. Camille xx (przepraszam za chaotyczny komentarz)

    OdpowiedzUsuń
  9. juz nie moge sie doczekac nastepnego rozdzialu i tego czy Kath wyzns Liamowi co wie ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo jestem ciekawa czy Kath powie to dla Liama :) I jak zareaguję :) Czekam na następny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny rozdział! Nie mogę się doczekać co powie Kath dla Liama, choć jestem pewna, że nie poruszy tematu o zdradzie :D
    Czekam na kolejny, oby dalej szło Ci tak dobrze, bo nawet ten, z pozoru zwykły rozdział jest niesamowicie wciągający ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Jeeeej super :3 ciekawe czy Kath odważy się i opowie Liamowi o wszystkim!

    OdpowiedzUsuń
  13. Zaparło mi dech w piersi :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Jejku, świetny rozdział *-* ♥ - @Pani_Stles69

    OdpowiedzUsuń
  15. Czuję , że ten blog będzie moim kolejnym uzależnieniem jakim były LWWY i Dardevil ♥ Kocham twoje opwiadania i na prawdę masz wielki talent! Kiedyś chciałabym przeczytać książkę twojego autorstwa i to nie jest żart :)
    Nigdy nie usuwaj swoich blogów. Wyobraź sobie, że za kilka lat usiadziesz i przeczytasz je wszystkie , a te historie powstałe dawno w twojej glowie znowu wrócą! :)
    Często się zastanawiam jakby było gdyby na podstawie któregoś z twoich opowiadan nakrecic film lub serial... na pewno bym ogladala. ^^
    Jesteś świetna a twoje opowiadania wyjątkowe! Każde ma w sobie to coś :)
    To dopiero 3 rozdziała ja już to kocham!
    Pamiętam jak znalazłam twoje pierwsze opowiadanie przypadkiem...
    Potem to codziennie sprawdzalam czy jest nowy rozdzial, to samo bylo z Dardevilem pamietam jakby to bylo wczoraj czytalam pierwszy rozdzial i wiedzialam ze jest boskie ;)

    Troche sie rozpisalam ale to nic...
    Pamietaj masz wielki talent ! Zawsze bede twoja wierna czytelniczka hah ^^
    Kocham Cie ♥
    Pozdrawiam i czekam na next xx


    Może wpadniesz do mnie?

    quietplayerharrystyles.blogspot.com/?m=1


    Jesli nie to przepraszam i rozumiem ;)
    Miłego dnia życzę :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Mam pytanko. Kto zrobił Ci ten cudowny nagłówek? O.O

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właściwie to nie wiem, bo poprosiłam znajomą z tt, żeby mi pomogła kogoś takiego znaleźć. Ale mogę zapytać o tę osobę, jeśli chcesz :)

      Usuń
    2. Jeśli możesz to będę wdzięczna :D

      Usuń
  17. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  18. O jejku *.* Niech ona w końcu zerwie z Zaynem
    albo niech on zerwie z nią! O tak! to by było mocne ;p
    Żałuje że mam tyle nauki i tak mało czasu by to czytać ;c, ale spokojnie ... nadrobię ^^

    OdpowiedzUsuń