poniedziałek, 27 stycznia 2014

Rozdział ósmy.

  Szliśmy obok siebie. Ze spokojem oczekiwałam odpowiedzi ze strony Liama. Wahał się, ale w końcu postanowił podjąć się tłumaczenia.
- Przez długo okres przyjaźniłem się z jednym facetem. Kurcze, był dla mnie prawie jak brat. Wszystko robiliśmy razem - westchnął bezradnie. - Niestety zginął w wypadku samochodowym kilka miesięcy temu. Nie mam pojęcia kiedy i dlaczego to zrobił, ale napisał do mnie list, który znaleziony w jego pokoju po śmierci, został mi podarowany. Zawarta była w nim prośba, dotycząca jego siostry. Oczywiście była nią Taylor. Błagał mnie bym się z nią związał. Mieli ze sobą dobry kontakt, więc wiedział, że jest we mnie zakochana i bardzo cierpi. Nie mogłem tego zbagatelizować.. - pokręcił głową.
- Dlatego z nią jesteś? Bo twój zmarły przyjaciel cię o to poprosił? Więc jej tak naprawdę nie kochasz i chciałbyś, żeby cię zdradzała, bo miałbyś pretekst do tego, by z nią zerwać? - dopytywałam. Wszystko układało się w jedną całość.
- Właśnie. Mam nadzieję, że to nie czyni ze mnie łajdaka - spojrzał na mnie, wsadzając dłonie w kieszenie swoich spodni.
- Skąd! To bardzo szlachetny czyn. Poświęciłeś swoje szczęście tylko dlatego, żeby uszczęśliwić swojego najlepszego przyjaciela. Imponujące! 
- Nie miałem innego wyboru. Starałem się jak mogę, żeby być dobrym chłopakiem, ale to, że wszędzie za mną łaziła, było tak do dupy, że nawet sobie nie wyobrażasz! Przez to, że musiałem udawać, często dochodziło pomiędzy nami do kłótni, po których bardzo cierpiała. Nie chciałem, by tak było, więc przychodziłem z kwiatami i przepraszałem, powracając do tego samego gówna po raz kolejny.
- To wszystko wyjaśnia - stwierdziłam.
- Wszystko? - zapytał, podnosząc brew do góry.
- Pamiętasz jak po raz pierwszy się spotkaliśmy? Przy wypożyczaniu ode mnie książki, ziałeś do mnie wrogością, ale już odnosząc lekutrę, zauważyłam twoje cierpienie. Teraz rozumiem.
- Hmm, z początku byłem zły, ponieważ jak zwykle, pokłóciłem się z Tay, a..
- A następnie wyczytałam z twojej twarzy smutek, bo się pogodziliście i znów musiałeś udawać przykładnego chłopaka - dokończyłam za niego.
- Dokładnie. 
- Ile ze sobą jesteście? 
- Myślę, że pół roku. Pół roku tego całego cholerstwa. Najgorsze jest to, że ja nawet jej nie lubię! Być może byłoby inaczej, gdybym miał się nią opiekować jako kumpel, a nie chłopak - na jego twarzy pojawił się grymas.
- Wyglądasz jakby uleciało z ciebie życie - zauważyłam, nie spuszczając wzroku z jego twarzy, ale wciąż krocząc przed siebie.
- Dlatego nie mam zbyt wielu znajomych - zaśmiał się. - Nikt nie chce przebywać w towarzystwie z sztucznie uśmiechającym się kolesiem - wzruszył ramionami.
- Przy mnie też jesteś.. sztuczny? 
- Skąd! Jestem ci dozgonnie wdzięczny, ponieważ w twoim towarzystwie czuje się doskonale. Nasze żarty wywołują u mnie niekontrolowany napad śmiechu, gdyż od tak dawna nie śmiałem się tak szczerze. Nie wiem tak naprawdę za co mnie lubisz i dlaczego starasz się mi pomóc, ale bardzo ci dziękuję - uniósł kąciki ust do góry. 
  Serce zaczęło mi bić szybciej, spoglądając na jego białe ząbki kontrastujące z jego malinowymi wargami, wygiętymi w uśmiechu. Zrobiło mi się tak ciepło na sercu, usłyszawszy jego słowa! Poczułam się naprawdę doceniona. Jak nigdy przedtem.
- Bardzo mi miło - odwzajemniłam gest. 
- Jesteśmy pod jej domem - przerwał naszą wspaniałą chwilę, wskazując palcem na ogromny budynek.
- Widać, że ma pieniędzy jak lodu - odrzekłam, lustrując rozciągającą się przede mną budowlę.
- Oczywiście, że ma. I oczywiste jest też to, że jest rozpuszczoną córeczką rodziców - dodał.
  Nie odpowiedziałam, ponieważ poczułam na swojej dłoni jego dotyk, który przesłał jakby milion dreszczy do mojego ciała, odbierając mi przy tym zdolność wypowiadania słów. Rozchyliłam usta, ale zaraz je zamknęłam, wiedząc, że gdyby zauważył moją reakcję, mógłby uznać mnie za idiotkę, czy coś w ten deseń.
  Stanęliśmy za drzewem i spoglądaliśmy na drzwi, przez która miała przejść blondie. Po około 5 minutach w końcu wyszła na zewnątrz. Odczekaliśmy chwilę i ruszyliśmy za nią.
- Czy mogę dalej trzymać cię za rękę? Wiesz, to na potrzeby szpiegowania. Boje się, że rozpozna któreś z nas - odezwał się, kierując wzrok na nasze splecione dłonie.
- Jasne, nie mam żadnych obiekcji - posłałam mu uśmiech. 
  Idąc obok niego, zastanawiałam się, co do cholery jasnej się ze mną dzieje, kiedy przebywam w towarzystwie Liama. Oprócz Zayna, nikt nigdy nie wywoływał u mnie takich emocji. Czy Harry może mieć rację, sądząc, że lecę na studenta pierwszego roku?
- Nad czymś tak myślisz? - zachichotał cicho, zwracając uwagę, że wciąż patrzę w jedno miejsce. 
- O Tay. Zastanawiam się gdzie idzie. Może naprawdę ma spotkanie z Jasonem? - Skłamałam, kolejny raz skłamałam.
- Zbliżamy się do kina. Kupię nam bilety i wejdziemy do środka. Zobaczymy z kim naprawdę się tam umówiła - oświadczył.
- Co zrobisz? Nie będziesz mi niczego kupował! - oburzyłam się.
- Ja cię w to wciągnąłem, więc ja ponoszę wszelakie koszty. Nawet nie próbuj ze mną dyskutować, bo nie pójdziesz już ze mną na żadną akcje - wystawił w moją stronę język.
- Niezły argument, Payne.
   Dziesięć minut później znaleźliśmy się w sali filmowej, stając przy drzwiach, całkiem niedaleko Swift, by mieć dobry widok na jej osobę. Odczekaliśmy jakiś czas i dziewczyna wyciągnęła telefon. Z rozmowy usłyszeliśmy jedynie imię przyjaciela mojego towarzysza.
- Nic tu po nas. Ona naprawdę umówiła się tutaj z Jasonem - westchnął.
- Zaufaj mi, zgoda? 
  Skinął głową. Czekaliśmy.
  Nareszcie ujrzałam chłopaka, którego wtedy widziałam w bibliotece. Szarpnęłam za ramię Li'ego i wskazałam na czarnowłosego, szepcząc:
- To on.
  Liam zamarł.
- Czy. Ty. Mówisz. Poważnie?! 
- Nie śmiałabym cię okłamać w takiej sprawie. Kto to jest?
- Jason.
- Och - wyrwało mi się.
  Kontrolowana instynktem, przytuliłam do siebie szatyna, a ten objął moją talię, opierając swoją twarz o moje ramię. Znowu przeszyło mnie dziwne, przyjemnie uczucie. Ale nie przytuliłam go dla swoich przyjemności! Zrobiło mi się go żal.
- Może już stąd pójdziemy? - zaproponowałam.
- Dziękuję, Kath. Martwisz się o mnie. To naprawdę wiele dla mnie znaczy - uśmiechnął się lekko. - Idź już. Nie chcę, by Taylor cię tu zobaczyła, a mam w zamiarach przyłapać ich na gorącym uczynku i zakończyć swoje męki. 
- Dobrze, ale Li.. Wiesz gdzie mieszkam. Zawsze możesz na mnie liczyć, zgoda? 
- Jeszcze raz bardzo ci dziękuję. - Objął mnie, a następnie ruszył do miejsc siedzących.
  Opuściłam kino, czując na sobie wspaniale pachnące perfumy Payne'a. Moja głowa przepełniona była myślami właśnie o nim. Zastanawiałam się, dlaczego jego dotyk, uśmiech i głos tak na mnie działają? Dlaczego tak bardzo chciałam mu pokazać, że od początku miałam rację? O co w tym wszystkim chodzi?
  Wiedząc, że nie znajdę odpowiedzi na dręczące mnie pytania, po prostu szłam, rozglądając się na boki. Było jeszcze wcześnie, więc wyciągnęłam telefon i wybrałam numer do Emily. Poinformowała mnie, w którym są barze, więc udałam się tam, by zapomnieć o otaczającym mnie świecie.
- Hej wam - przywitałam się, przekrzykując głośną muzykę.
- I jak było? - od razu wyrwała się przyjaciółka.
  Chcąc w spokoju opowiedzieć im o wydarzeniach sprzed minionych kilkunastu minut, wyszliśmy na zewnątrz.
- Katherine Tomlinson, on ci się podoba! - zawołał z entuzjazmem Nialler.
- Wcale nie! Zayn, jestem z Zaynem - powiedziałam to bardziej do swoich myśli, niż do moich przyjaciół.
- Innego wytłumaczenia nie znam - wzruszyła ramionami podekscytowana dziewczyna.
- Przestańcie! Jesteście jak Harry - pokręciłam głową. - Chciałabym się trochę napić. Czy pozwolicie mi spędzić wieczór bez myślenia o niczym i nikim? - podkreśliłam ostatnie słowo, rzucając im mordercze spojrzenie.
- Jasne - odrzekł blondasek.
  Wróciliśmy do środka. Zamówiłam sobie drinka, po którym trochę się rozluźniłam. Po następnym, śmiałam się już dosłownie z wszystkiego, a najbardziej zabawny wydawał mi się śmiech Horana! Wypiwszy trzeciego, wyszliśmy na parkiet, wyginając swoje ciała w bok i w tył oraz kręcąc bioderkami. Ależ się świetnie bawiłam, kiedy moja głowa wypełniona była jedynie dobrą muzyką! Przyjście do tego baru było naprawdę genialnym pomysłem.
                                                    ***
  Wróciłam do mieszkania przed północą. Byłam lekko wstawiona, więc od razu powędrowałam do łóżka, nie zdejmując z siebie ubrań. Zasnęłam natychmiastowo.
  Rankiem zjadłam pożywne śniadanie i przebrałam się w stare dresy oraz za dużą koszulkę. Jak co tydzień w sobotę, robiłam większe porządki. Podłączyłam telefon do wieży, którą podarował mi Louis na poprzednie święta, i puściłam swoje ulubione kawałki, zaczynając ścierać kurze z szafek.
  Spojrzałam na zegarek. Wskazówki informowały mnie, że wybiła właśnie czternasta. Na moje szczęście, mieszkanie było już uprzątnięte, a ja miałam dość czasu, aby przygotować się do przyjęcia urodzinowego Gemmy, którego szczerze mówiąc, nie mogłam się doczekać. Kolejna szansa na oderwanie się od rzeczywistości w towarzystwie świetnych osób.
  Impreza rozpoczynała się o szesnastej. Kilka minut przed godziną startu, znalazłam się pod drzwiami Stylesów. Otworzyła mi solenizantka, która, po złożeniu przeze mnie ckliwych życzeń, wzięła mój prezent i ustawiła go przy innych, już otrzymanych, oznajmiając, że gdy wszyscy się zbiorą, dopiero je otworzy.
- Dzień dobry - przywitałam się z rodzicami przyjaciela.
- Kath! Witaj kochanie - odpowiedziała mi Anne.
- Pomóc w czymś? - spytałam uprzejmie, wchodząc do kuchni.
- Postradałaś zmysły? Jesteś tutaj gościem! Rozgość się. Mamy nową, całkiem wygodną kanapę. Zaraz powinni pojawić się pozostali goście - uśmiechnęła się, wskazując podbródkiem na salon.
  Posłusznie wykonałam jej prośbę, rozsiadając się na miękkim podłożu. Nie wiedząc czym się zająć, włączyłam telewizor i zaczęłam skakać z kanału na kanał, mając nadzieję, że coś w końcu przyciągnie moją uwagę.
  Ktoś zakrył mi oczy swoimi dłońmi.
- Cześć Hazz - odezwałam się.
- Cholera! Jak..? 
- Po pierwsze, wszyscy, prócz ciebie, już mnie dziś widzieli, więc zakrywanie mi widoczności byłoby bez sensu. Po drugie, tylko ty masz takie duże dłonie. No i po trzecie.. Ile wylałeś na siebie perfum? Czuć się na kilometr! 
- Nie podobają ci się? - usiadł obok.
- Podobają, ale Harry.. Wiesz, że istnieje coś takiego jak prysznic, co? 
- Hej! - szturchnął mnie, robiąc minę obrażonego dziecka.
- Kto tu dziś jeszcze przyjdzie? - zapytałam, przyglądając się jak Anne zanosi potrawy do jadalni.
- Zjedzie się co najmniej połowa naszej rodzinki, a także wpadną znajome mojej siostrzyczki - wywrócił oczami. - Jak ja będę miał urodziny to chcę wyłącznie ciebie - oparł się o moje ramię, zerkając na ekran telewizora.
- Jasne, już widzę jak zgadza się na to twoja mama - zachichotałam.
- Wyjedziemy do ciepłych krajów - mruknął.
- Na jeden dzień? 
- Przecież lubisz szalone akcje, prawda? 
- Umm, no tak. 
- I co? Udowodniłaś swojemu dziwakowi, że od początku miałaś rację? - podniósł swoją głowę, by spojrzeć mi w oczy.
  Opowiedziałam mu wszystko ze szczegółami. Nie pominęłam faktu, dla którego Liam związał się z fałszywą blondie, podkreślając, że zachował się bardzo szlachetnie, decydując się na takie poświęcenie.
- Podziwiam go - skomentował. 
- Ja również. Przez pół roku odbierał sobie całe szczęście, by ona nie cierpiała, a teraz okazało się, że niepotrzebnie to robił, bo znalazła sobie pocieszenie w ramionach Jasona. 
- Chyba powinienem zmienić do niego nastawienie. Wydaje się być całkiem w porządku - przyznał, spuszczając wzrok.
- Bo jest - uśmiechnęłam się delikatnie, ale zaraz powróciłam do poważnego wyrazu twarzy. - Pokłóciłam się wczoraj z Zaynem i od tej pory ze mną nie rozmawia - westchnęłam.
- Naprawdę? Cholernie się cieszę! 
- Może by tak ,,Nie przejmuj się Kath, przejdzie mu''?
- Ale dobrze wiesz, że cieszy mnie taki obrót sprawy. 
- To, że będę cierpiała po naszym rozstaniu również cię będzie satysfakcjonować? - zmarszczyłam czoło.
- Wtedy znajdziesz pocieszenie u wujka Hazzy - zaśmiał się, szczypiąc mnie w biodro. - A tak w ogóle to o co poszło? - zainteresował się.
- Rankiem spotkałam jego mamę w sklepie, która poprosiła, bym porozmawiała z nim o odwyku. Wiedziałam, że mnie nie posłucha, ale obiecałam pani Trishy, że chociaż spróbuję, więc podczas jedzenia kurczaka, wspomniałam o tym. Dodałam, że nie chodzi mi o własne dobro i bezpieczeństwo, ale również o jego, bo się bardzo martwię. Niestety to nie pomogło. Zdenerwował się, i to po raz pierwszy aż tak mocno. Przeraził mnie w pewnym stopniu. Wykrzyczał, że mam sama zjeść kurczaka i że on nie jest uzależniony.
- On się aż prosi o obicie buźki! Jak może podnosić na ciebie głos? - zacisnął dłonie w pięść.
- Kolego, przypominam ci, że ty również się ostatnio na mnie zdenerwowałeś - przypomniałam mu.
- Racja, ale z pewnością nie byłem w takim stanie, jak panicz Malik. 
- Fakt. 
  Nasza rozmowa została przerwana dzwonkiem, rozlegającym się po całym mieszkaniu. No tak, plotkując ze swoim przyjacielem, zupełnie zapomniałam po co tu przyszłam.
  Impreza urodzinowa była cudowna, moim skromnym zdaniem. Dania przygotowane przez Anne i Harry'ego okazały się przepyszne i nie mogłam przestać się nimi zajadać, przez co ledwo mogłam się potem ruszać. Dodatkowo ciasto.. Było naprawdę fantastyczne! Ale odchodząc od jedzenia, w końcu Gemma poprosiła o chwilę uwagi. Podeszła do stolika, na którym zebrane były wszystkie prezenty. Zaczęła je po kolei otwierać. Z tego co zapamiętałam, otrzymała mięciutki koc, miętową sukienkę, perfumy oraz karnet do spa. Ode mnie dostała to, co najbardziej lubi, czyli kilka lakierów do paznokci oraz nowy zestaw do makijażu. Strasznie się ucieszyła, nie tylko z mojego podarunku, ale również z pozostałych.
  Kiedy wróciłam do domu, ten był otwarty. Zayn, pomyślałam natychmiast. Weszłam do środka, a Mulat rzucił się na mnie, zaczynając nachalnie obdarowywać mnie pocałunkami oraz szeptać mi do ucha, że ma ochotę mnie przelecieć. To oznaczało tylko jedno; jest pijany.
  Niewiele się zastanawiając, szarpnęłam nim kilka razy, uszczypnęłam oraz ugryzłam, i kiedy ten syczał z bólu, ja wybiegłam na zewnątrz. Kierunek był nieznany. Odwracałam się ciągle do tyłu, żeby wiedzieć czy Malik nie próbuje mnie dogonić. I wtedy wpadłam na coś i wylądowałam na zimnym podłożu. Otrzepałam ręce i wstając, uświadomiłam sobie, że stoi przede mną Liam Payne.
_____________________________________

Od autorki: Hej! Jak tam końcóweczka waszych ferii? Hihi, jeszcze tydzień i ja rozpocznę swoje ♥. Nie mogę się już doczekać!
 Jak podoba wam się rozdział? Spodziewaliście się takiego wyznania ze strony Liama? Co się dzieje z Kath w towarzystwie przystojnego Payne'a? A co z końcówką? Czy to kolejny sen z szatynem, w którym po wypowiedzeniu jego imienia, ten znika? Czekam na wasze komentarze!
 W piątek dwie niespodzianki. Ode mnie; nowy rozdział. Przepraszam, ale wcześniej nie jestem w stanie dodać z powodu dużego natłoku nauki. Od One Direction; nowy teledysk do singla Midnight Memories! I to w moje urodziny! Najlepszy prezent jaki mogłabym dostać ♥.
 Okej nie zanudzam, czekam na wasze komentarze! Miłego dnia, żabki. x

21 komentarzy:

  1. Rozdział świetny!Kocham,kocham,kocham! I Wszystkiego Najlepszego Miśku! xx

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział nie mogę się doczekać piątku :D

    OdpowiedzUsuń
  3. jak zwykle świetny :)
    czuję że Liam się o wszystkim dowie ;)
    czekam :))
    @eternallyNatala

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja dopiero dziś zaczęłam ferie <3 :D Hyhyhyh XD
    Coś czuję,że Liam wróci do Zayn'a XD Cudny,cudny cudny! <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Muszę przyznać, że dziś to nam dałaś cudo ^^
    Jestem pewna, że tym razem Payne jest prawdziwy, a jako, że Liam zwierzył się dla Kath sądzę, że i ona opowie mu o Maliku. Może jakaś mała bójka z Zaynem? ^^
    Przez Ciebie jeszcze bardziej nie mogę doczekać się piątku, a niestety będzie to ostatni dzień moich ferii :c
    No więc czekam na kolejną zajebistość od Ciebie :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Super rozdział, wydaje mi się że niedługo zacznie się coś dziać między Liamem i Kath, ciekawa jestem następnego rozdziału :)

    OdpowiedzUsuń
  7. HARRY JEST ZAKOCHANY W KATH!!!!! HARRY JEST ZAKOCHANY W KATH!!!!!
    to widac. A teraz Payne ja pocieszy. Wspaniały rozdział! Czekam na następny :) a Zayn znow pijany. Niech ona wkoncu to zrozumie. Ale fajnie z Harrym.:)

    OdpowiedzUsuń
  8. O kurcze cos mi sie wydaje ze Harry zakochał sie w Kath, Kath kocha ,ale boi sie Zayna no i zakochuje sie w Liamowi. <3
    Ooooo cudaśny wręcz :***

    WIERNA CZYTELNICZKA

    OdpowiedzUsuń
  9. Nawet mi nie przypominaj,że kończoł mi się ferie.Dlaczego one są takie kródkie dwa tygodnid to zdecydowanie za kródko.
    Rozdział jest znakomity.Ooo Liam kiedy łapie Kat za ręke o matko słodkie Rozmowa z Harrym perwekcyjna też bym chciała mieć takiego przyjaciela.Zdecydowanie obstawiałam na tako obrud sprawy z Liamem.Myśle,że nasza Kate jest zakochana w Panu Paynie choc nie chce tego przyznac przed samoł sobą a tym bardziej przed innymi.Myśle,że to nie był sen tylko żeczywistość i zbyd realne.Myśle,że powinien iść na odwyk zanim coś się stanie.
    O marko już nie mogę się doczekać piątku z dwóch powodów.Po pierwsze Teledysk do MM.Po drugie nowy rozdział już nie mogę się doczekać,czekam z niecierpliwością.Choć z tym dniem kączoł mi się ferie.
    No i wszystkiego Najleprzego,dużo zdrowia i pomyśności.Dużo weny i natchnienia.Życze ci również samych szóstek i Piotek.Oraz twoje marzenia się spełniły.Życzenia przed urodzinowe ponieważ nie wiem czy będzie okazja.
    Ale się rozpisałam i to przez ciebie kochana,ale czego się nie robi dla tak wspaniałego opowiadania i jego autorki.
    Diana <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, kochanie :*
      PS następnym razem przywale Ci słownikiem, naprawdę <3

      Usuń
    2. Spoko to gdzie mam się zgłosić.Bedzie boleć.

      Usuń
  10. Naprawdę uwielbiam czytać twojego bloga jest świetny, nie jest nudny, ale też nie ma natłoku informacji. Chciałabym kiedyś przeczytać książkę napisaną przez ciebie. Jesteś świetna w tym co robisz i chciałabym, żeby każdy miał możliwość do przeczytania twojego bloga. Ja wysyłam go wszystkim moim znajomym i ci, którzy przeczytali naprawdę są zachwyceni, oczywiście ja też. Pozdrawiam Dominika :)

    OdpowiedzUsuń
  11. jaki świetny :D <3 czekam do piątku :D już nei mogę sie doczekać :D I wszystkiego naj jakbym nie złożyła w piątek xd bo teraz ja sie wyleguję w domu :D /K.

    OdpowiedzUsuń
  12. świetny :) czekam na next :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Liam ! !!!!

    Oby to nie był sen :D

    OdpowiedzUsuń
  14. BOSKIE ;*** NEXT w trybie natychmiastowym xD
    @Hazzerka

    OdpowiedzUsuń
  15. ŚWIETNY! Zresztą jak zawsze ;) Przepraszam, że tak krótko, ale mój mózg już nie pracuje :) Czekam na kolejny i następnym razem bardziej się wysilę. Camille xx

    OdpowiedzUsuń
  16. chce już następny i mam nadzieje, że to znowu nie sen :P <3

    OdpowiedzUsuń
  17. O! Jaki zwrot akcji! tego sie wgl nie spodziewałam. Liam bogiem! Łaaa Zayn znowu piany! Lece czytać dalej ;p

    OdpowiedzUsuń
  18. Świetny!
    To chyba już nie sen, a rzeczywistość. (Ten Liam.)
    Trochę mnie dziwi, że dyrektor nie mógł odkryć chociażby płci winnego, bo w sumie kobiety mają "trochę" inne kształty niż mężczyźni. Przepraszam jeśli się powtarzam, ale byłam już zmęczona i nie chciało mi się czytać komentarzy.

    Elizabeth

    OdpowiedzUsuń