poniedziałek, 3 lutego 2014

Rozdział dziesiąty

- Co?
- Zayn wiem, że to dziwne, ale to tylko mój znajomy. Masz świadomość jak bardzo lubię pomagać potrzebującym, a on właśnie nim jest. Proszę, zrozum mnie.
- Ty zdziro! - krzyknął mi prosto w twarz.
- Żartujesz sobie ze mnie?! - oburzyłam się.
- Zamieszkałaś ze swoim kochankiem, myśląc, że jak wymyślisz dobrą bajeczkę, to będę to w stanie jakoś przełknąć? To chyba ty tutaj sobie ze mnie żartujesz!
- Przestań! Kocham cię i to wcale nie jest mój kochanek - powiedziałam, uspokajając się trochę.
- Kłamiesz mi w żywe oczy! Sorry, Kath, ale chodzić z dziwką nie będę - pokręcił głową.
- Jak mnie nazwałeś?! - podniosłam się z kanapy, patrząc na jego rozgoryczoną twarz z góry.
- Jeśli nie wiedziałaś, że tak nazywają się osoby, postępujące w ten sposób, to możesz mi podziękować za uświadomienie cię - uśmiechnął się cwaniacko.
- Co w ciebie wstąpiło?! Ochłoń trochę człowieku! I wyjdź z mojego mieszkania! Nie chcę cię widzieć! - W zupełności nie panowałam nad sobą i swoimi emocjami.
- Doskonale! Ja ciebie również! Jesteś dla mnie nikim! Zrywam z tobą, rozumiesz? - zbliżył się do mojej twarzy, patrząc mi prosto w oczy, a potem obrócił się na pięcie i zaczął iść w kierunku wyjścia, rzucając po drodze: - Może kiedyś zadzwonię, żeby skorzystać z twoich usług! Ale zmień trochę swój look, bo wyglądasz jak niewinna dziewczyna z sąsiedztwa, a nie dziwka!
  Liam wystartował w stronę czarnowłosego, ale dałam mu znak, by niczego nie robił. Gdy drzwi od domu trzasnęły, opadłam na kanapę, wybuchając płaczem. Nie mogłam tego pohamować. Nie rozumiałam jak on mógł mnie tak nazwać? Nie mogłam również pojąć tego, że przez swoje głupie teorie ze mną zerwał. To wszystko tak bardzo bolało.
- Nie płacz, kochanie - usłyszałam głos swojego obrońcy, a w chwilę potem poczułam jego ramiona, owijające moje ciało.
- On mnie rzucił, bo wydaje mu się, że jestem jakąś zdzirą! Co za palant! Jak on mógł? Dlaczego mu na to pozwoliłam, zamiast wycelować swoją sprawną ręką w jego policzek? - paplałam jak najęta, opierając swoją załzawioną twarz o jego pierś.
- Ciii, wszystko będzie dobrze - odparł, po czym zaczął śpiewać.

                                            Północ nie trwa wiecznie
                                            Mrok zamienia się w jasność.
                                            Ból serca obraca mój świat do góry nogami,
                                            Upadam coraz niżej, niżej, niżej. Dlatego:
                                            Znalazłem twoje usta stworzone do całowania.
                                            I twój pocałunek, niezapomniany.
                                            Twoje palce są stworzone do Dotykania.
                                            A Twoje oczy...
                                            Zniewalające.

  Zbudziłam się, wciąż znajdując się w szczelnym uścisku szatyna. Przetarłam oczy i dostrzegłam, że chłopak ogląda mecz piłki nożnej w telewizji.
- Mogłeś położyć mnie na kanapie. Teraz pewnie jest ci mega niewygodnie - odezwałam się, odsuwając od jego ciała.
- Ty byłaś ważniejsza - odrzekł z uśmiechem. - Trochę lepiej?
- Zdecydowanie. Twój głos i pięknie pachnące perfumy mnie uśpiły, powodując zsunięcie się mojego ogromnego bólu na dalszy plan. Dziękuję.
- Cała przyjemność po mojej stronie.
- Długo tak spałam? - przeczesałam swoje włosy ręką.
- Myślę, że około dwóch godzin. Jest kilka minut po szesnastej.
- Leniwa niedziela - zachichotałam cicho.
- Jeżeli chcesz to możemy gdzieś wyjść - przeniósł swój wzrok na mnie.
- Raczej wolałabym zostać w domu - odpowiedziałam.
- I użalać się nad sobą? - uniósł jedną brew do góry. - Nie pozwolę ci na to.
- Jesteś kochany, ale naprawdę nie musisz dla mnie niczego robić.
- To nie przymus, a przyjemność. - Wstał z kanapy. - Poczekaj tu. Mam pomysł jak cię trochę rozerwać - uśmiechnął się łobuzersko.
- Już się boję - szepnęłam, podążając wzrokiem za jego sylwetką.
  Mój własny ochroniarz zszedł z góry z jakimś czarnym sprzętem i zaczął podłączać go do telewizora. Nie chciałam mu przeszkadzać, zasypując pytaniami odłącznie tego, co zamierza, więc jedynie przyglądałam się jego ruchom.
- Gotowe - rzekł.
- Do czego to służy? - zapytałam, marszcząc czoło.
- Widzę, że jesteś kompletnie zacofana, jeśli chodzi o świat elektroniczny - zaśmiał się uroczo. - To xbox. A teraz podejdź do mnie.
- Po co?
- Bo chciałbym cię zgwałcić, wiesz? - przewrócił oczami.
  Wstałam z kanapy i zaraz stanęłam obok niego, dźgając go w biodro za jego wcześniejsze słowa. Po chwili, oboje znajdowaliśmy się przed ekranem telewizora.
- I co mam teraz robić? - odezwałam się, czując zdezorientowanie.
- Będziemy tańczyć - uniósł kąciki ust do góry.
- Ale ja nie umiem!
- A umiesz powtarzać kroki? Bo to właśnie będziemy robić.
- Hmm, teraz to nie brzmi najgorzej.
  Zaczęliśmy swoją zabawę, śmiejąc się przy niej nieprzerwanie. Przy Liamie zapominałam o otaczającym mnie świecie, a problemy związane z Malikiem odchodziły na bok. Gdyby chłopak nie zamieszkał ze mną, teraz z pewnością leżałabym w swoim łóżku z pudełkiem lodów truskawkowych, rozmyślając o tym co się wydarzyło. Właściwie, gdyby nie on, nie byłoby również kłótni, ale szczerze? Bardzo go polubiłam i nie wyobrażam sobie, że mogłabym mu odmówić pomocy. Zayn i jego głupie teorie mogły się pieprzyć. Jedynie on wyszedł na złego.
- Ale się zmęczyłam - położyłam się na podłodze, dając moim kończynom chwilę odpoczynku.
- Ja również. Chcesz coś do picia?
- Jeśli byłbyś tak miły, to napiłabym się soku, stojącego na szafce obok lodówki. - Zamknęłam oczy.
  Po uniesieniu powiek, Li kucał obok mnie, trzymając dwie szklanki napoju. Nie szturchnął mnie od razu, by oznajmić mi, że już wrócił, tylko patrzył na mnie, myśląc, że nie zdałam sobie sprawy z jego obecności. Ale ja wiedziałam, że znajduje się obok mnie. Zdradziły go jego perfumy, jednak nic mu nie powiedziałam. Byłam ciekawa jak długo będzie tak na mnie patrzył.
- Dziękuję - uśmiechnęłam się szczerze, pociągając spory łyk.
- Co chciałabyś do jedzenia?
- To ja tutaj jestem gościem, czy ty? - zachichotałam.
- Chyba nie masz mi za złe, że czuję się jak u siebie i staram się jak najbardziej o ciebie zadbać, co?
- Skąd. To bardzo miłe z twojej strony - usiadłam po turecku. - Wracając do twojego pytania, to muszę przyznać, że mam wielką ochotę na gofry, pokryte bitą śmietaną, polaną roztopioną czekoladą.
- Nic trudnego! To co, zabieramy się do roboty?
  Skinęłam głową i wstając z podłogi, ruszyliśmy do kuchni. Przygotowałam wszystkie potrzebne rzeczy, do stworzenia pyszności, o jakich marzyłam, i zabraliśmy się za ich wykonanie. Poszło nam to dość szybko, bo już dwadzieścia minut później, siedzieliśmy przy stole, zajadając się ciepłymi goframi.
- Są świetne - skomentowałam, biorąc kolejnego kęsa.
  Chłopak, siedzący tuż obok mnie, zaśmiał się.
- Co ja takiego powiedziałam?
- Raczej, co takiego zrobiłaś - nie przestawał chichotać.
- Nadal nie rozumiem - mruknęłam.
  Payne przysunął się do mnie lekko i jednym ruchem swojego palca, usunął z mojego nosa śmietanę, jaka została mi po wzięciu gryza gofra.
- Mogłam się domyślić, że to właśnie o to chodzi.
- A ja mogłem nic nie mówić. Wyglądałaś całkiem uroczo. Jak bałwanek - westchnął.
- Super porównanie, nie ma co - szturchnęłam go lekko. - Muszę ci coś wyznać.
- Dam, dam, daaam. Zrobiło się poważnie!
- Uświadamiając to sobie, również powinieneś stać się na chwilę poważny.
- W porządku, przepraszam. Co takiego chciałaś mi powiedzieć? - zainteresował się, kończąc swojego trzeciego gofra.
- Bardzo się cieszę, że tutaj jesteś. Przy tobie nie czuję w ogóle bólu, jaki powinien mi teraz towarzyszyć. Skutecznie go zagłuszasz, za co cholernie powinnam ci podziękować. Mam do ciebie jedną prośbę.. - zawahałam się - Chciałabym.. Chciałabym żebyś tutaj pozostał jak najdłużej. Dopiero teraz rozumiem jaki błąd popełniłam, mieszkając tutaj zupełnie sama. Wnętrze tego domu jest o wiele lepsze, mając również ciebie.
- Nie spodziewałem się czegoś takiego - przyznał. - Liczyłem na to, że chcesz mnie stąd wywalić, bo zbytnio się rozgościłem.
- Zwariowałeś? Jak mogłeś tak w ogóle pomyśleć?
- Przepraszam, madame - wzruszył ramionami - I strasznie mi miło, że dzięki mnie jest ci lepiej, ale powinnaś zacząć się mnie bać - ostrzegł mnie.
- Co? Niby dlaczego? - zdziwiłam się.
- Ponieważ nie będę cię, w miarę możliwości, odstępował na krok. Wiem jak to jest, kiedy zostajesz sam na sam ze swoimi myślami, które niespecjalnie chcą odejść. Nie pozwolę na to, byś cierpiała przez tego kretyna. Będę się starał, żebyś uśmiechała się all day and all night - ostatnie wyrazy zanucił.
- Naprawdę nie wiem już, jak mam ci dziękować - odparłam. Nastąpiła chwilowa cisza. - Przy okazji, masz niesamowity głos. Dziwię się, że jeszcze nie zgłosiłeś się do X factora, czy czegoś w ten deseń.
  Machnął ręką, wstając od stołu. Na talerzu pozostały dwa gofry, które schowałam do lodówki. Pozostałe, brudne, naczynia umył Liam, natomiast ja wytarłam je do sucha i odłożyłam na swoje miejsce.
  Z godziny szesnastej, zrobiła się nagle dziewiętnasta.
- Nie masz żadnych zadań albo nauki? - zapytałam szatyna, który usiadł obok mnie na tarasie.
- Jestem pierwszakiem, na razie mają nas gdzieś - odparł, obejmując mnie ramieniem, co jak zwykle, wywołało u mnie dreszcze.
- Zaśpiewasz mi?
- Chciałabyś usłyszeć coś konkretnego, czy wybór należy do mnie?
- Daj coś od siebie - uśmiechnęłam się.
  Chłopak poprawił się na ławce i wziął głęboki wdech, po czym wydobył z siebie pierwsze słowa. Patrzyłam na niego jak zahipnotyzowana, uświadamiając sobie nagle coś, czego wcześniej nie dostrzegłam. Jak mogłam być tak ślepa? To wręcz niemożliwe!
- I jak ci się podobało? - zainteresował się.
- Li.. - zaczęłam niepewnie - Ja cię znam.
- Oczywiście, że mnie znasz - zachichotał. - Gdyby tak nie było, nie siedziałbym tutaj z tobą.
- Nie o to chodzi! Ty byłeś w X factor! To było trzy lata temu. Zaśpiewałeś tą samą piosenkę - mówiłam jak najęta - Widziałam twoją jedną audycję, nie poznając ani twojego imienia, ani nazwiska. Wiem, że miałeś jedynie szesnaście lat. Nie dowiedziałam się jednak, czy dostałeś się dalej, ale cały czas o tobie myślałam i nuciłam ,,Cry me a river'' mając przed oczami twój niesamowicie piękny uśmiech. Nie wiem jak mogłam tego wcześniej nie zauważyć!
- Może to dlatego, że trochę się zmieniłem z wyglądu, a mój głos wydoroślał. Naprawdę strasznie jest mi miło, że mnie pamiętasz - potarł kciukiem moje ramię.
- Powiedz mi, przeszedłeś wtedy? - wpatrywałam się w jego czekoladowe oczy.
- Tak. Niestety przy późniejszych eliminacjach odpadłem. Zabrakło dla mnie miejsca - posmutniał.
- Jaka szkoda! Nie rozumiem jak mogli cię tak nie docenić. Masz niesamowity głos i jestem pewna, że na jego dźwięk miękną kolana każdej kobiecie.
- Było, minęło - westchnął. - Kath, dlaczego nie oglądałaś mnie dalej w telewizji? Dostałaś karę od rodziców?
- W sierocińcu nie byłam sama, a inne dzieci chciały oglądać bajki. Nic nie mogłam na to poradzić - spuściłam wzrok.
- W sierocińcu? - zdziwił się.
  Liam był kolejną osobą, która poznała moją historię. Kiedy opowiadałam o mamie, sięgającej coraz częściej po alkohol, z moich oczu zaczęły płynąć łzy, ale szatyn szybko je ścierał, wzmacniając uścisk. Chciał mi tym przekazać, że mnie całkowicie rozumie i że ofiarowuje mi swoje wsparcie. Jest naprawdę cudowną osobą.
- Po twojej, niezbyt barwnej, przeszłości, Zayn śmie cię tak traktować? Czy on w ogóle zdaje sobie sprawę jak bardzo cię krzywdzi? Nie mogę wręcz w to uwierzyć - pocałował moje włosy. - Nie martw się, zadbam o ciebie. Poczynając od dzisiaj do końca ułożenia wszystkich twoich spraw, nie znajdziesz nawet czasu na smutki.
- Dziękuję, bardzo ci dziękuję - szepnęłam, opierając twarz o jego pierś.
  Nie mam pojęcia ile czasu przesiedzieliśmy w tej pozycji, ale było mi tak dobrze, że chciałam tak siedzieć przez najbliższy rok. Pomimo wydarzeń z ostatniego tygodnia nie czułam się tak źle, jak powinnam, a wszystko mogłam zawdzięczać mojemu aniołowi.
- Pójdę wziąć prysznic, a potem położę się w łóżku - oznajmiłam, z niechęcią odrywając się od jego ciepłego ciała.
- Również tak zrobię.
  Kąpiel jak zwykle zrelaksowała mnie całkowicie. Po niej, nałożyłam na siebie swoją piżamę i ruszyłam do swojego pokoju, wskakując do łóżka. Spoglądając w sufit, spróbowałam skupić się maksymalnie na tym, żeby zasnąć. Nie chciałam zacząć myśleć nad wszystkim, bo wiedziałam, że wybuchnę płaczem.
  Ciemny las. Uciekam przed goniącym mnie mordercą, którym okazuje się Malik. Nagle wpadam na kogoś. Podnoszę oczy i dostrzegam tak dobrze znane mi czekoladowe tęczówki. Szepczę do Payne'a ,,uciekaj'', ale on odsuwa mnie na bok i z pewnością siebie, wychodzi naprzeciw zbliżającego się zwyrodnialca. Niestety mój obrońca, nie posiada przy sobie żadnej broni i w starciu z Mulatem, ginie. Upadam obok niego, łkając głośno.
  Obudziłam się z krzykiem. W chwilę potem dostrzegłam obok siebie szatyna, który spoglądał na mnie zmartwiony.
- To tylko koszmar - wyjaśniłam, oddychając z ulgą.
- Jutro mi go opowiesz - odparł, kładąc się obok mnie - Nie chcę żebyś miała kolejne złe sny, dlatego będę dziś spał z tobą i nie chcę słyszeć żadnych protestów.
  Liam objął mnie ramieniem i w takiej pozycji oboje zasnęliśmy.
  Kiedy się zbudziłam, nie było przy mnie mojego ochroniarza. Wybrałam z szafy ubrania, wykonałam poranną toaletę i zeszłam na dół, gdzie na stole czekały już na mnie kanapki i kolejny kwiat róży, obok którego leżał liścik. Wzięłam go do rąk.
 ,, Musiałem wyjść wcześniej na uczelnię. Zdążyłem jednak przygotować ci coś pożywnego. Mam nadzieję, że będzie ci smakować! Nie myśl o żadnych okropnych rzeczach i dużo się uśmiechaj! Możesz spodziewać się mnie na przerwie. x ''
  Uniosłam kąciki ust do góry. To zdecydowanie najlepszy i najsłodszy człowiek na świecie. Do tej pory był nim Zayn, ale nawet on nie był wobec mnie taki czuły i kochany.
                                                ***
  Znalazłam się w bibliotece, zaraz po starciu z Hazzą. Powróciłam do mojej lektury, z radością odrywając się od rzeczywistego świata.
 Na przerwie przyszedł Liam.
- Taylor płakała na moich oczach, mówiąc mi, że się o mnie martwiła i chce wiedzieć gdzie teraz mieszkam. Biadoliła coś, że nie chce Jasona, tylko mnie. Był jej chwilą słabości. Przepraszała mnie za wszystko z całego serca - westchnął bezradnie.
- I co ty na to? - uniosłam jedną brew do góry.
- Boli mnie jej widok, ale nie chcę wracać do tego całego gówna.
  Na kolejnej przerwie, Emily i Niall oficjalnie poznali Liama. Po ich powrocie na lekcje, otrzymałam esemesa od przyjaciółki, że bardzo polubiła ,,mój nowy nabytek'', co mnie niezmiernie ucieszyło.
  Skończyłam pracę. Wyszłam na zewnątrz budynku i dopiero zorientowałam się, że mamy ulewę. Świetnie! Nie miałam ani parasola ani nawet kaptura. Musiała wystarczyć mi moja brązowa torba, którą ustawiłam nad głową.
  Przybiegłam do domu cała przemoczona. Payne już czekał z kocem i gorącą herbatą. Farciarz wyszedł wcześniej niż ja i zdążył przed deszczem!
  Po przebraniu się i lekkim osuszeniu włosów, usiadłam obok szatyna, szczelnie okrywając się materiałem. Pociągnęłam spory łyk napoju, czując rozlewające się po moim ciele ciepło.
- Dzięki, dzięki i jeszcze raz dzięki - musnęłam jego policzek w akcie dziękczynnym.
- Nie ma za co - obdarował mnie swoim uroczym uśmiechem. - Wiesz Kath, mam dla ciebie pewną propozycję.
- Jaką? - zmarszczyłam czoło.

________________________________________
Od autorki: Hej kochani! Jak dobrze jest wstać o 13 i tak po prostu nie robić nic. Kto jeszcze ma ferie, a kto szedł dziś do szkoły?
 Co myślicie o reakcji Zayna? A o zachowaniu Liama? Czy Taylor w końcu zrobi coś, przez co Payne będzie musiał do niej wrócić? Co Li chce zaproponować Kath? Czekam na wasze komentarze!
 Jak podoba wam się teledysk do MM? Bo dla mnie jest genialny i perfekcyjny w każdym calu! Nie rozumiem jak któreś Directioner może on się nie podobać. Zdecydowanie uśmiechający i dobrze bawiący się chłopacy to najlepsze, co możemy dostać :)
 Ps dzięki za wszystkie życzenia i 6 tysięcy wejść ♥.
 Okej, nie zanudzam więcej. Miłego dnia, ptysie. x

17 komentarzy:

  1. Nic dodać, nic ująć!Po prostu CUDO!

    OdpowiedzUsuń
  2. Osz Ty niedobra znowu urywasz w takim momencie :x
    Też chcę wstać o 1 ale mój mózg stwierdzi że obudzi mnie o 8 i już nie zasne ;c
    Liam dsabfhsbfhdgb <3 Zayn przegiął ona się o Niego martwi, troszczy mogłaby spokojnie ukryć to że Li u niej mieszka ale nie ona mu powiedziała to spokojnie a on ją zwyzywał od dziwek? what ever rozdział boski i czekam na kolejny <3
    Teledysk aaa zajebisty i jescze ten Ziam <3
    Ania Xx

    OdpowiedzUsuń
  3. muszą być razem :D
    w sumie już zachowują się jak para xd

    OdpowiedzUsuń
  4. http://piecwariatowwmoimzyciu.blogspot.com/ wpadnij do nas. Super rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  5. No cuuudo *_*
    Zayn ty ty... ale wszytsko idzie po mojej myśli :D
    Jaki Liaś jest słodki <3
    Uwielbiam go!1
    Muszą być razem <3'
    MUSZĄ ! *o*
    Wrażenia z teledysku już pisałam :D
    Zazdro ferii, ja dopiero od 17 ;/
    Czekam na następny <3

    Liamkowa♥
    ----------------------
    http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com/
    http://onedirection-bella-liamkowa.blogspot.com/
    http://diamonds-are-foreverx.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Taa wiem coś o tym bo sama wstawałam o 12-13 przez dwa tygodnie,ale się skoczyło i dziś miałam ppwród do szkoły.
    Tak właśnie myślałam,że tak się to skoczy,że Zayn z nią zerwie tylko czekał na jakiś pretekst aby to zrobić.Jedynie dobrze dla Kath,że tak się stało nie będzie już bita przez Zayna.
    Liam jest taki słodki i kochany sama chcę takiego przyjaciela,który by był i mnie pocieszał tak jak Li Kath.
    Taylor jedynie mnie wkórwia i zapewne coś jeszcze pokomplikuje w żuciu Liama i bedzie z nim.
    Nie wiem co kompinuke Li,ale pewmie coś z mieszkaniem,że dokładanie się do rachunków itp.
    Teledysk do MM najleprzym ich teledysliem.Najleprzy moment to Zeyn z gaśnicą gaszącym Liama i Liam spadający z płotu haha.
    Gratuluje 6 tyś wyświetlen.Dobrej nocy ;-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ooooo boski ! :**



    WIERNA CZYTELNICZKA

    OdpowiedzUsuń
  8. jak ja kocham tego bloga xd ♥

    OdpowiedzUsuń
  9. Kocham <3 jak zawsze rozdział świetny ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Rozdział jak zawsze świetny, ale powoli kończą mi się komplementy jak już wcześniej wspominałam. Jak na razie nie będę snuć teorii i zdam się na ciebie :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Jejku oby Kath i Liam byli razem! <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Kolejny niesamowicie dobry rozdział!
    Zayn jest idiotą, Taylor mnie wkurza, a Liam jest idealny! Też chcę takiego współlokatora w przyszłości :D
    Czekam na kolejny rozdział i mam nadzieję, że jak najszybciej dowiem się co chodzi Liamowi po głowie! ♥

    OdpowiedzUsuń
  13. Cudowny rozdział i cudowne opowiadanie, bardzo się wciągnęłam, nie mogę doczekać się kolejnego mam nadzieję że Kath będzie z Liamem i wszystko będzie się układać <3 <3 A tak poza tym też mam teraz ferie ^^

    OdpowiedzUsuń
  14. Gratulacje!
    Zostałaś nominowana do Liebster Award więcej informacji znajdziesz tu:http://moje-zycie-jest-nudne-bez-ciebie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Czekam na następny! Kiedy będzie? :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ale akcja! Bomba! Super! On zerwał z nią! I ma takiego obrońce. ojejku sam cukier*.* fenomenalnie poprowadzone! Ciekawe co dalej z Taylor :)

    OdpowiedzUsuń