czwartek, 27 marca 2014

Rozdział dwudziesty czwarty

- Za.. Zayn? - wydukałam zaskoczona, mrugając szybciej z zdenerwowania.
- Kath! - wykrzyknął i rzucił się na mnie.
  Objął mnie za szyję, więc swoją twarz przycisnęłam do jego klatki piersiowej. Jego głos, ciało, perfumy, ten uśmiech.. Mój Boże on wrócił! To nie jest jakiś cholerny sen! Malik naprawdę tutaj jest i przytula mnie do siebie z ogromną siłą, jaką w sobie posiada.
  Wtem jednak oprzytomniałam. Wczoraj byłam na randce z Liamem. Byliśmy ze sobą naprawdę blisko. A teraz cieszę się z widoku ex chłopaka, o którym wcale przecież nie zapomniałam.
- Tak bardzo się za tobą stęskniłem! - powiedział zadowolony, odsuwając mnie od siebie.
- Mogłabym prosić, um.. żebyś był odrobinę ciszej. Liam wciąż śpi - wydukałam cicho, bojąc się jego reakcji.
- Więc wciąż tutaj mieszka? - spytał, odwieszając swoją kurtkę.
- Tak.
- Czy mógłbym ci zadać pytanie?
- Jasne, słucham - uśmiechnęłam się lekko, podążając do kuchni.
- Łączy cię coś z tym kolesiem? - Zajął miejsce przy stole.
- Wiesz.. Tak. Właściwie od wczoraj - westchnęłam, nalewając soku do szklanek.
- Cóż, mało mnie to interesuje. Wiem, że nadal o mnie pamiętasz. Wypytywanie mojej rodziny i dzwonienie do mnie ewidentnie wskazuje na to, że dalej ci zależy. Zamierzam pokazać ci, że się zmieniłem, Katherine. Nie jestem tym dawnym typem, który cię krzywdził - pokręcił przecząco głową, sięgając po szklankę, którą położyłam na stole.
- Co wpłynęło na twoją zmianę i gdzie podziewałeś się przez tyle czasu? - Wolałam pominąć pierwszą część jego wypowiedzi. Nie chciałam na razie o tym myśleć.
- Po prostu zauważyłem, że jestem złym człowiekiem i popadam w alkoholizm, choć wiele razy temu zaprzeczałem. Kiedy to do mnie dotarło, spakowałem się i wyjechałem do wuja, do Bradford. Przyjął mnie z otwartymi ramionami, obiecując pomóc mi nie sięgać więcej po alkohol i pokazać, że życie nie opiera się tylko na uciekaniu od problemów, a zmierzeniu się z nimi - wytłumaczył upijając łyk napoju.
- Bardzo się cieszę, że tam wyjechałeś i wróciłeś odmieniony. Jestem z ciebie dumna.
- Dziękuję - odsłonił ząbki, przeczesując palcami swoje czarne włosy.
  Między nami zapanowała cisza, która wywołana była hałasem schodzącego po schodach Payne'a. Z pewnością oboje nie będą zadowoleni, kiedy staną z sobą ramię w ramię.
- Cześć, Zayn.
- Cześć, Liam.
  Żadne z nas się nie odezwało. Szatyn zabrał z lodówki jogurt oraz sięgnął po widelec i wyszedł z kuchni. Za nim opuścił pomieszczenie, obrócił się delikatnie w moją stronę. Jego spojrzenie było niepewne i smutne.
- Więc co u ciebie? - odezwał się Mulat, poważniejąc.
- Jeśli mam być szczera to nie jest w porządku. Mama próbuje nawiązać ze mną kontakt, ale ja nie mam nawet najmniejszej ochoty na rozmowę z nią. Niestety Lou wpadł w jej sidła i teraz również namawia mnie do tego samego. Dodatkowo jedna dziewczyna na uniwersytecie bardzo lubi uprzykrzać mi życie. Będzie musiała z tym jednak skończyć, ponieważ mam niezłe dowody, obciążające jej osobę.
- Była tutaj twoja mama? - zdziwił się równie mocno, co ja, kiedy zobaczyłam ją wtedy za drzwiami.
- Owszem. Przyszła przeprosić i oznajmić, że przestała sięgać po alkohol od kiedy dowiedziała się, że ma raka. Uznała, że to znak od Boga, że musi wreszcie uzyskać wybaczenie od swoich dzieci, by spocząć w trumnie w spokoju - wywróciłam oczami, bawiąc się szklanką.
- Nie sądzisz, że wykazała się odwagą, przychodząc i przepraszając? - uniósł swoją gęstą brew do góry.
- I ty jesteś po jej stronie? - oburzyłam się. - Nikt nie rozumie ile wycierpiałam! Nikt nie wie jak się czułam, siedząc przy tym pieprzonym oknie i codziennie wyczekując aż wróci, pocałuje mnie w czoło i powie, że wszystko będzie dobrze. Nikt nie zdaje sobie sprawy, jak bardzo bolało mnie, że odeszła i nastawiła przeciw nam całą rodzinę, z którą po dziś dzień nie mam kontaktu.
  Malik widząc nabierające się w moich oczach łzy, wstał z miejsca i podszedł by mnie przytulić. Zatopiłam głowę w jego białej koszulce, opinającej jego umięśniony tors, czując jakby nasze rozstanie nigdy nie miało miejsca. Ta myśl raczej przyniesie mi dużo kłopotów.
- Przepraszam, Kath ale muszę wracać do domu. Obiecałem pomóc mamie sprzątać dom, więc rozumiesz, wzywają mnie obowiązki. Dasz się gdzieś wyciągnąć wieczorem? - odsunął się ode mnie lekko, pocierając swoim kciukiem mój policzek.
- Jasne - odparłam, wycierając ślady po łzach.
- Wyślę ci esemesa, kiedy będę się szykował. A teraz się uśmiechnij i odepchnij na bok smutki - pocałował mnie w czoło i zniknął w korytarzu.
  Wypuściłam ciążące powietrze z płuc i podążyłam do salonu. Liam siedział na kanapie, a tuż przed nim stał kubek jogurtu z widelcem w środku, postawiony na stole. Szatyn wyglądał na bardzo przygnębionego.
- Pomożesz mi w czyszczeniu domu? - zapytałam.
  Chłopak spojrzał na mnie przelotnie, wyłączył grający telewizor i podążył po schodach na górę. Dlaczego tak się zachował? Przecież nie miałam pojęcia, że dziś w moich drzwiach stanie Zayn.
  Przebrałam się w brudne stare dresy oraz za dużą, czarną koszulkę i udałam się do łazienki. Payne sprzątał z kurzy pokój, w którym oboje spaliśmy. Puściłam z telefonu swoje ulubione kawałki i zabrałam się za czyszczenie lustra.
  Kiedy wszystko dokładnie umyłam, zrobiłam pranie, a to, które nie było jeszcze wyprasowane, zniosłam na dół. Zauważyłam, że Liam ściera ze stołu i szaf w kuchni. Przystanęłam na chwilę i przyglądałam się jego sylwetce, zastanawiając się od czego powinnam zacząć rozmowę i co mam mu powiedzieć.
- Dlaczego tak patrzysz? - odezwał się, spostrzegając mnie.
- Po prostu myślę nad tym, dlaczego jesteś na mnie wściekły - odpowiedziałam, odkładając ubrania na kanapę i ruszając w stronę kuchni.
- Wcale nie jestem.
- Ach tak? Więc czego oznaką jest twoje milczenie? - uniosłam jedną brew do góry, zakładając ręce na biodra.
- W porządku, przyznaję, jestem wkurzony - opadł na krzesło, spuszczając wzrok w dół.
- Czy mogę poznać powód? - również usiadłam.
- Jeszcze pytasz? Wczoraj byliśmy na r a n d c e i przespaliśmy się ze sobą, a dzisiejszego ranka widzę cię w towarzystwie ex chłopaka - westchnął, bawiąc się swoimi palcami.
- Liam ja naprawdę nie wiedziałam o jego wizycie. Zaskoczył mnie - wytłumaczyłam oburzona.
- Hmm, w takim razie przepraszam. Myślałem, że byłaś poinformowana o jego wizycie, a zataiłaś wszystko przede mną, sądząc, że będę spał na tyle długo, że nie zdołam wpaść na Malika.
- Myślałeś tak? Mój Boże - podeszłam do niego i zajęłam miejsce na jego kolanach, podnosząc jego podbródek, zmuszając go tym samym do spojrzenia mnie - Przecież wiesz, że taka nie jestem. Nigdy, przenigdy, nie zrobiłabym czegoś takiego, kochanie.
- Masz rację, nie powinienem tak myśleć - przytaknął, zakładając moje włosy za ucho. Zawsze lubił tak robić, a ja uwielbiałam, kiedy muskał swoim palcem moją skórę.
- Czy będziesz zły, jeżeli wyjdę dziś wieczór z Zaynem? Rozumiesz.. Musimy porozmawiać i wszystko sobie wytłumaczyć - przegryzłam dolną wargę, czekając na reakcję.
- Nie mam nic przeciwko - odparł, spuszczając wzrok. Kłamał!
- O nic nie musisz się martwić - zapewniłam.
- Poważnie? Katherine jestem pełen obaw! - poprawił się na krześle, jednocześnie spoglądając mi prosto w oczy. - Wreszcie kiedy przeżyliśmy coś pięknego i mieliśmy szansę na cudowną przyszłość, panicz Zack nagle powraca i jest niewiarygodnie potulny. Na litość boską, jak mam się nie martwić, skoro dobrze wiem, że coś do niego czujesz, a on nie przyszedł tutaj, by cię odwiedzić, tylko odzyskać?!
  Nie wiedziałam co powiedzieć, bo doskonale zdawałam sobie sprawę, że wszystkie słowa jakie przed chwilą wypowiedział, są prawdą. Moje silne uczucie do Zayna wcale nie zgasły, a on sam obiecał, że pokaże mi swoją zmianę. I zaczął od zaproponowania mi spotkania dziś wieczorem.
- Rozumiem twój strach, ale obiecuję, że to będzie jedynie koleżeńskie wyjście - spróbowałam się uśmiechnąć, żeby wszystko to brzmiało bardziej wiarygodnie, ale w tej sytuacji wyszedł raczej grymas.
- Mam wrażenie, że tych ,,koleżeńskich wyjść'' będzie coraz więcej i więcej.
- Wszystko będzie w porządku, zaufaj mi - musnęłam lekko jego usta. - Pamiętasz, że wypożyczyliśmy we wtorek kilka filmów na niedzielny seans? Czy taki plan dnia jest wciąż aktualny?
- Oczywiście, że tak - uniósł kąciki ust do góry, jakby nasza poważna rozmowa nie miała miejsca.
  Odczułam ogromną potrzebę przytulenia go, więc po prostu to zrobiłam. Owinęłam silnie ręce wokół jego szyi, natomiast on oplótł mnie wokół talii. Trwaliśmy tak dość długi czas. Widocznie oboje zwyczajnie tego teraz potrzebowaliśmy. Potrzebowaliśmy bliskości.
- Wiesz, posiedziałabym tak jeszcze przez kolejny rok, ale czas wracać do sprzątania mieszkania - westchnęłam, odsuwając się mozolnie.
- Zajmę się kuchnią i łazienką na dole. Tobie pozostawiam uprasowanie prania oraz uprzątnięcie salonu.
  Zeszłam z kolan mojego obrońcy i powędrowałam po deskę, potrzebną do wyprasowania pogniecionych ubrań. Uporałam się z nimi w dwadzieścia minut, a następnie umyłam okna w salonie i starłam w nim kurze.
- Mam już dosyć! Jestem niemiłosiernie głodny. - Poczułam na swoich biodrach ciepłe dłonie, a następnie muśnięcie w szyję. Jak zwykle przeszły mnie przyjemne prądy, a na twarz wstąpił szeroki uśmiech.
- Co przyrządzimy na lunch? Masz jakieś specjalne życzenia? - spytałam, odwracając się do niego przodem.
- Pamiętasz te p.. piu.. pierogi! Tak, pierogi, które zrobiła Alice? Mam na wielką ochotę - oblizał swoją górną wargę.
- W porządku. Zabierajmy się do pracy! - zawołałam z entuzjazmem. Chciałam się odsunąć, lecz napotkałam na swojej drodze opór ze strony Payne'a.
- Odejdziesz tylko wtedy, kiedy dostanę buziaka - wytłumaczył swoje zachowanie.
  Przewróciłam oczami i złożyłam na jego ustach delikatny pocałunek.
- Naprawdę tylko na tyle cię stać? - udał obrażonego.
  Zachichotałam i znów przysunęłam się do jego warg. Nasz pocałunek był bardzo zachłanny i namiętny, a języki walczyły ze sobą o dominację.
- Teraz mogę cię już puścić - odezwał się, unosząc kąciki ust wysoko do góry.
  Po tym co przed chwilą się wydarzyło, byłam pewna swojego uczucia do Liama. Byłam w nim zakochana tak mocno, jak z początku w Zaynie. I co do cholery powinnam teraz niby zrobić?!
  Podczas przygotowywania pierogów, Liemu spodobało się brudzenie mnie mąką. Nie protestowałam, myśląc, że w końcu mu się znudzi. Ale on najwyraźniej nie zamierzał przestać. Lekko zdenerwowana wzięłam garść mąki i rozsypałam ją na jego włosach. Spojrzał na mnie złowrogo i odrzekł, że mam się do niego nie odzywać, bo miał dziś świetnie ułożone włosy, a ja oczywiście musiałam wszystko zepsuć.
- Nie gniewaj się na mnie - zamruczałam mu do ucha, ale nie otrzymałam żadnej reakcji. - Wiesz, to twoja wina. Sprowokowałeś mnie.
- Więc teraz zwalasz wszystko na mnie? - uniósł jedną brew do góry.
- Gdybyś po prostu pomógł mi przy tych pierogach, nic by się nie stało - skrzyżowałam swoje ręce na klatce piersiowej.
- Kobiety - wywrócił oczami, układając przygotowane pierogi na drewnianą deskę.
  Kiedy nasze danie się gotowało, ja zajęłam się zamiataniem podłogi, a Liam zetarciem mąki ze stołu. Wciąż się nie odzywał, a jego włosy pozostawały białe.
- Daj już spokój - zmarszczyłam czoło, obejmując go od tyłu. - Wyglądasz idealnie - ucałowałam lekko płatek jego ucha.
- Dłużej nie mogę się na ciebie gniewać - przyznał, wzdychając głęboko.
  W końcu nasze pierogi były gotowe. Zasiedliśmy razem do stołu, gawędząc o przepięknej pogodzie za oknem.
- Właściwie to chciałem cię dziś zabrać wieczorem na spacer, który musieliśmy odwołać we wtorek z powodu twojej ważnej rozmowy z Martiną, ale Zayn mnie wyprzedził - odparł, patrząc w stół.
- Bardzo mi przykro. Może jutro się przejdziemy? - zaproponowałam, by jakoś wybrnąć z tej sytuacji.
- Tak, to dobry pomysł - skinął, wracając do jedzenia.
  Po zmyciu naczyń, podążyłam po schodach do swojego pokoju i zabrałam z niego czyste ubrania, a następnie ruszyłam do łazienki. Usiadłam na podłodze i wzięłam do rąk swój telefon, który przyniosłam razem z ciuchami. Weszłam w kontakty i wybrałam numer, pod który chciałam zadzwonić.
- Cześć, Emily - odezwałam się, gdy dziewczyna podniosła słuchawkę.
- Hej, K. - usłyszałam jej radosny głos.
- Masz dziś chwilę? Muszę z kimś pogadać i zaciągnąć się rady. Mogę na ciebie liczyć?
- Zawsze! Odwołam spotkanie z Niallem i..
- Em, jeśli jesteś z nim umówiona, to się spotkajcie - przerwałam jej, przemawiając stanowczym tonem.
- Jesteś moją przyjaciółką, a blondaska mam na co dzień. Zrozumie.
- Właściwie to przyda mi się również i jego zdanie. Mogłabym wpaść za godzinę? Chciałabym, żeby Nialler również u ciebie był.
- Jasne! Do zobaczenia! - rzuciła, rozłączając się.
  Odetchnęłam z ulgą, kiedy weszłam pod gorący prysznic. Mam ogromne szczęście, że posiadam tę szaloną dwójkę zakochanych w sobie popaprańców, którzy zrezygnują z wielu rzeczy, by zjawić się, kiedy tylko ich potrzebuję.
  Po prysznicu ubrałam na siebie przyniesione ciuchy, a następnie wysuszyłam włosy, związałam w koka i nałożyłam na twarz delikatny make-up. Załatwiwszy swoją potrzebę fizjologiczną, wyszłam z łazienki i zeszłam na dół. Zabrałam wiszącą na wieszaku torebkę i usiadłam w salonie. Wyłożyłam z niej papierki i zużyte chusteczki, a włożyłam telefon, portfel, klucze od mieszkania, lusterko oraz słuchawki.
- Już wychodzisz? - usłyszałam głos mojego obrońcy.
- Idę do Emily - odpowiedziałam, wstając z kanapy.
- Będę bardzo, bardzo tęsknił - zrobił smutną minę.
- Z pewnością nie bardziej niż ja - podeszłam do niego i musnęłam jego policzek. - Baw się dobrze i bądź grzeczny.
- Ty też! - zawołał za mną, kiedy wychodziłam na zewnątrz.
  Droga zajęła mi mniej więcej dwadzieścia minut. Po upływie tego czasu zadzwoniłam dzwonkiem do drzwi mieszkania Forbesów. Otworzyła mi pani Sarah, uprzejmie oznajmiając, że zastanę Emily w jej pokoju. Podziękowałam jej za wiadomość i ruszyłam do celu.
- Cześć - rzuciłam, siadając obok pary na łóżku.
- Dłużej nie mogłaś?! - oburzyła się blondynka.
- Co się stało? - zapytałam zmartwiona.
- Wiesz jak bardzo nie lubię, kiedy mówisz, że musimy poważnie porozmawiać, nie dodając na jaki temat, i ja muszę czekać, aż przywleczesz się wreszcie i mi opowiesz! - skrzyżowała swoje ręce na klatce piersiowej.
- Spokojnie, księżniczko - Horan ucałował jej policzek.
- Wybaczysz mi, jeśli teraz w końcu wyjawię o co chodzi?
- Tak! Tylko pospiesz się, bo moja cierpliwość naprawdę ma granice.
  Nabrałam powietrze w płuca i zaczęłam swoją opowieść od randki, na którą zabrał mnie Liam w piątek. Podczas mówieniu o moim obrońcy cała nasza trójka uśmiechała się szeroko, wiedząc ile szczęścia sprawiła mi jego niespodzianka. Jednak, gdy wkroczyłam na temat Zayna, kąciki ust opadły i na twarzach można było dostrzec rozczarowanie, pomieszane z zaskoczeniem.
- Nie wiem co robić. Z jednej strony - podniosłam lewą rękę - mamy moją pierwszą miłość. Mam pojęcie, że wiele razy przez niego cierpiałam, ale widzę, że się zmienił. Sprawia wrażenie potulnego faceta, a nie bad boy'a, jak to wcześniej miało miejsce. Jednak z drugiej - podniosłam prawdą rękę - jest Payne. Trzy tygodnie wystarczyły bym zakochała się w nim bez pamięci, zresztą sami doskonale o tym wiecie. Teraz, kiedy odwzajemnił moje uczucie, kiedy wreszcie miałam nadzieję, że wszystko jakoś się ułoży, w moje życie znów wkracza Malik, który bezpośrednio daje mi do zrozumienia, że zamierza mnie odzyskać. Co ja mam robić? - zaczęłam nerwowo bawić się swoimi palcami.
- Rozumiem, że czeka na ciebie trudny wybór. Jeśli chodzi o mnie, to nie zamierzam ci wmawiać, że masz wybrać Liama, bo nie lubię twojego ex. Zrobisz, co uważasz za stosowne, a ja zaakceptuję każdą twoją decyzję - uśmiechnął się do mnie pocieszająco blondasek.
- Tylko, że ja nie wiem co jest stosowne i którego z nich mam wybrać. Nie chcę stracić ani jednego, ani drugiego.
- Daj sobie czas, K. Jestem pewna, że stanie się coś, co bez większego namysłu podpowie ci, który z nich jest dla ciebie odpowiednim facetem - głos zabrała Emily, łapiąc mnie za rękę.
  Wtedy usłyszałam swój dzwoniący telefon. Oczywiście to był Zayn, który oznajmił, że za pół godziny mam być gotowa. Wyjaśniłam mu gdzie jestem, a on odparł, że mam zostać u Forbes, a on po mnie wpadnie. Rzucając krótkie ,,do zobaczenia'' odłożyłam telefon.
- Ciekawe gdzie cię zabierze - zainteresowała się dziewczyna.
- To jest mało istotne. Zżera mnie strach. Nie wiem czego mam się spodziewać po nowym Maliku - westchnęłam bezradnie, opadając całym ciałem na łóżko.
  Nie rozmawialiśmy więcej o moich sprawach, wiedząc, że nie ma to większego sensu. Wszystko co było do powiedzenia, zostało powiedziane. Teraz wybór zależał jedynie ode mnie samej.
- Przyszedł - zakomunikowała Em, słysząc dzwonek.
  Pożegnałam przyjaciół i wyszłam na zewnątrz, zastając Mulata przed drzwiami. Wręczył mi moje ulubione czekoladki i uśmiechnął się pięknie, mówiąc:
- Cześć, ślicznotko.
- Hej - odpowiedziałam nieśmiało, wbijając wzrok w ziemię.
- Zabiorę cię gdzieś, okej?
- W porządku, prowadź.
  Ruszyliśmy. Z początku kompletnie nie orientowałam się w terenie, ale kiedy zobaczyłam na drodze dom, o którym oboje z Liamem zachwycaliśmy się wczorajszego wieczoru, dokładnie wiedziałam, gdzie idę. Cholera jasna, czy musiał mnie zabierać właśnie tam?! Doncaster nie jest na tyle małe i jest tutaj dużo innych miejsc, na litość boską!
- Zamilkłaś. Coś się stało?
- Skąd! - Nie zamierzałam powiedzieć mu o moich przemyśleniach. - Kiedy będziemy? - zapytałam.
- Już.
  Skręciliśmy w drogę i w chwilę potem znaleźliśmy się koło pomostu. Skierowaliśmy się w jego kierunku. Zayn wszedł na niego w pierwszej kolejności, a potem wyciągnął do mnie rękę, by pomóc mi wejść. Kiedy ją uchwyciłam, przyciągnął mnie do siebie na tyle blisko, że nasze twarze dzieliła niewielka odległość. Chłopak powoli zaczął zbliżać się do moich warg, mając na celu złączenia ich ze swoimi w pocałunek.

_________________________________
Od autorki: Cześć misiaczki. Wiem, że tym razem rozdział pojawił się znacznie później, niż zazwyczaj, ale naprawdę nie miałam czasu, żeby go dodać, a co dopiero napisać nowy, bo jestem strasznie do tyłu. Trzecia klasa gimnazjum jednak nie jest tak łatwa, jak się tego spodziewałam i wymaga naprawdę dużo czasu, poświęconego na naukę.
 Jak podoba wam się 24? Wiedzieliście, że tym razem zrobię coś spodziewanego, i za drzwiami Kath ujrzy Zayna? Co myślicie o jego zmianie? Wolicie Katherine z Liamem czy Malikiem? I wreszcie.. Czy Kath ulegnie urokowi przepięknego Mulata? Czekam na wasze propozycje! CZYTASZ=KOMENTUJESZ.
 Wielkie dzięki za wszelkie komentarze oraz ponad 15 tysięcy wejść ♥
 Mam coś dla moich Ziam shippers, ale także dla osób, które niezbyt przepadają za Zerrie. Oczywiście Ci, którzy są ciekawscy, również mogą zajrzeć :) Będąc szczerą, moja wiara w Ziama jest znacznie silniejsza, po obejrzeniu: The story of Ziam part 1 & The story of Ziam part 2. Miłego oglądania oraz miłego dnia, promyczki. x

20 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem co czujesz. Jeszcze te egzaminy jakoś przejdą, ale wybór nowej szkoły..

      Usuń
  2. Bosssski :) Czułam, że Zayn wróci odmieniony i w ogóle, ale osobiście stawiałam na odwyk zamiast pobytu u wujka :) Szczerze mówiąc jestem w takiej samej sytuacji jak Kath, bo również jestem rozdarta pomiędzy tą dwójką i nie wiem kogo bym dla niej wybrała <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam te same zdanie co koleżanka z góry;D Kath musi być z Liam'em bo inaczej pójdę tam do niej i jej skopię zad!;p Świetnie piszesz, życzę dużo weny:) + zapraszam oczywiście do mnie unbreakable-luke-hemmings.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Kath musi wybrać Liam'a ;c <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Wiedziałam, ze to będzie Malik :D
    -p...piu..pierogi! -HAHAHAHA Nie mogę....
    Nie no ona musi być z Liamem.
    Tworzą cudowną parę <3
    Zayn wywalaj z tymi ustami! >.<
    Ona nie może oddać pocałunku
    Nie może!
    Czekam na nn ;D

    Liamkowa♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Wiedziałam, że to Zayn. Zapewne jak wszyscy wolę, aby Kath była z Liam'em ^_^ Myślę, że Kath nie odwzajemni pocałunku Malika, a przynajmniej mam taką nadzieję ;** z niecierpliwością czekam na nn <33

    OdpowiedzUsuń
  7. oj przeczuwałam ze to bedzie Malik :D ale mam kompletny metlik w glowie i nie wiem z kim ma byc kath :D ale chyba wole liama :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozdział genialny.Pierwsze co przyszło mi na myśl to Zayn i się niemyliłam.Właśnie takiej reakcj Liama się spodziewałam.Przez trzy tygodnie człowiek się nie zmienia.Jednak myśle,że Zayn się zmienił.Moim ulubieńcem jest Zayn,jednak wolę aby Kath była z Liamem.On jej nie skrzywdzi.Szczerze to nie mam pojecis czy mu ulegnie.Gratuluje ponad 15 tyś wyświetleń.Diana :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nieeee oni nie mogą się pocałować! !

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny,świetny,świetny,ale wolę Kath z Liamem i niech tak będzie , nie sądzę że Malik aż tak się zmienił



    WIERNA CZYTELNICZKA :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Omg! Co to jest?! ZAYN DO CHOLERY WIEDZIAŁAM, ZE BEDZIESZ JA CHCIAŁ POCAŁOWAĆ, PFFFF NIE DAJ SIE KAT! JEZUUU :( A Jak Liam to zobaczy?! Będzie ich śledził i cos?! Może sie pobiją HAH :D mam pytanie do autorki. Oglądasz Pamiętniki Wampirów? Bo nazwisko Emily no i wygląd i imię Kath.
    Czytam= komentuje! Mam nadzieje, ze mi odpowiesz :)
    Czekam NN!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na każde pytanie odpowiadam, kochanie! Oczywiście, że oglądam! Obecność Kath i jej wygląd oraz nazwisko Emily i jej wygląd powinny dać Ci odpowiedź :P Ten serial jest genialny ♥.

      Usuń
  12. Ja to najbardziej nie mogę przeboleć tego ze się rozstane ze swoją klasa! :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja lubię swoją klasę, ale są w niej osoby, które mi bardzo podpały, a także tzw. kable, więc jakoś super nie będę za nimi tęsknić, na szczęście :)

      Usuń
    2. Hahahaha ja tam nie mam w klasie takich kolegów! Chociaż mam koleżankę której już mam po dziurki w nosie zachowuje się jak by była pempkiem świata, kłamie prosto w oczy i w ogóle i tu mnie najbardziej boli ze przyjaźnie się z nią od zerówki a ona i takie szybki od stawia ze masakra raz się obrazilas za to ze spotkałam się sama z naszą przyjaciółka!

      Usuń
    3. Na twoim miejscu trzymałabym się od takiej toksycznej przyjaźni z daleka, kochanie :)

      Usuń
  13. Czułam, że za drzwiami stoi Zayn! Sama nie wiem co bym zrobiła na miejscu Kath, ale wierzę w przemianę Zayna :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Jejku świetny rozdział :D Kurcze szkoda że mało czasu ale to niestety walory 3 gimnazjum :/ Kath i Liam są the best <3 czekam na następny i mam nadzieje że Zayn niech nie pomiesza bo wolę tamta parę <3 Czekam z niecierpliwością i mam nadzieje że będę mieć chociaż chwile na przeczytanie :/ Pozdrawiam :* <3 /K.

    OdpowiedzUsuń
  15. Do końca roku szkolnego jakoś wytrzymam ale potem nasze kontakty ogranicza się do minimum! Ej a dalabys mi twoje namiary nie wiem na fb?

    OdpowiedzUsuń