sobota, 7 czerwca 2014

Epilog.

  Cześć, tu Katherine. Wcale nie trafiłam do raju. Do piekła też nie. Błąkałam się gdzieś po środku, bo nie mogłam znaleźć spokoju. Jednak nie chcę odejść z tego miejsca. Najpierw muszę utwierdzić się w fakcie, że Liam znalazł odpowiednią kobietę, która będzie dawała mu szczęście oraz będzie dobrą mamą dla naszej małej Brooklyn.
  L i a m.
  Obserwowałam go w każdy dzień, w każdą godzinę, minutę i sekundę odkąd moja dusza opuściła ciało. Nie radził sobie dobrze. Jeśli nie ratował ludzi i zwierząt z pożaru, czy innych klęsk żywiołowych, to siedział zamknięty w swoim pokoju, bądź przychodził na mój grób. Nie mógł dojść do siebie. Nie był nawet w stanie zajmować się Brooklyn, bo ona tak bardzo przypomina mu mnie. Nie wiedział co ma ze sobą począć, ponieważ stracił osobę, którą kochał najbardziej na świecie.
  Żal ściskał mi serce, kiedy stałam obok niego i mogłam tylko patrzeć, a on totalnie nie zdawał sobie sprawy z mojej obecności. Niestety nie mogłam już powrócić do życia, przytulić go najmocniej jak umiałam i powiedzieć 'wszystko jest już w porządku, kochanie'. Byłam jedyną osobą, która potrafiła go wyciągnąć z tego gówna. Wszyscy moi bliscy jakoś się podnieśli, nawet Louis, który początkowo zachowywał się gorzej od Liama. Nie można się mu jednak dziwić, niedawno pochował swoją matkę, teraz mnie, a Mark nawet nie spróbował się po tym z nim skontaktować, choć zjawił się na moim pogrzebie. Lou jednak zdołał wrócić do normalnego życia. Natomiast Payne tego nie potrafi, choć już tak wiele ludzi próbowało mu pomóc. Nie udało się to nawet Eve i Nicoli, które także przecież także straciły ważne dla siebie osoby i wiedziały jakie to uczucie.
  Dziś mijał trzeci miesiąc odkąd dowiedział się, że jego ukochana odeszła z jego życia.
- Liam. - Maya ostrożnie zapukała do jego pokoju. Stanęłam obok niej, dokładnie obserwując co zamierza zrobić.
  Po wprowadzeniu się do tego domu, nienawidziłam Mayi, ponieważ myślałam, że chce zrujnować mi życie, co okazało się zwykłą pomyłką, a potem bardzo się ze sobą zżyłyśmy i byłyśmy dla siebie jak dobre przyjaciółki. Wiele razy pytałam czy jest zakochana w Liamie, ale za każdym razem odpowiadała stanowcze 'nie'.
  Teraz, kiedy mogłam być przy niej, gdy myślała, że jest zupełnie sama, dowiedziałam się, że przez cały ten czas kłamała mi w żywe oczy. Kochała go tak mocno, jak nikogo przedtem.
  Dlatego najmocniej na świecie chciałam, by to z nią Liam spędził resztę swojego życia, czyniąc z niej swoją żonę i matkę dla mojego dziecka.
- Liam, proszę, otwórz te cholerne drzwi - błagała.
- Dlaczego nie dasz mi spokoju? - mruknął, wstając z łóżka.
- Bo nie chcę, żebyś siedział w tym pokoju cały dzień. Jest piątek!
- I co w związku z tym, że mamy dziś piątek? - zapytał, otwierając drzwi.
- To, że wychodzisz ze mną do kina. I nie chcę słyszeć sprzeciwu - dodała zaraz, kiedy zauważyła jak otwiera usta. - Wiesz, że potrafię być nieźle wkurzająca, kiedy nie dostanę tego, czego chcę.
- Czy trudno jest zrozumieć, że chcę zostać s a m? - powiedział wyraźniej ostatni wyraz.
- Zgadnij gdzie to mam - skrzyżowała swoje ręce na klatce piersiowej, nie odrywając od niego wzroku.
- Nigdzie nie idę! - wrzasnął, chcąc zamknąć drzwi, ale Maya zatrzymała je nogą.
- Jestem naprawdę uparta, Liam.
- Zostaw mnie.
  Czemu nauczyłam go bycia upartym?
- Nie, nie zostawię cię. Za godzinę rozpoczyna się seans. Idę się przygotować. Tobie również to zalecam.
  Brawo, Maya, tak trzymaj!
  Gdy Liam zamknął na powrót drzwi, podszedł do łóżka i rzucił się na nie, chowając głowę w poduszki.
  Chciałam coś zrobić, chciałam przekonać go jakoś, że powinien wyjść z Mayą, ale nic nie przychodziło mi do głowy. Przecież byłam jedynie niewidzialnym ciałem przezroczystym, zwanym duchem.
  Podeszłam do zdjęcia, znajdującego się na komodzie. Przedstawiało mnie i Liama. Siedziałam na krześle, a szatyn całował mój duży brzuch, w którym rosła Brooklyn. Z całych sił skupiłam się na tym, by sprawić, żeby ramka się przewróciła. Wyciągnęłam rękę i spróbowałam, mając nadzieję, że moja próba tym razem się powiedzie.
  I nagle zdałam sobie sprawę, że to z a d z i a ł a ł o.
- Kto tu jest? - mruknął chłopak, podnosząc głowę.
  Rozejrzał się wokół siebie, ale niczego nie dostrzegł. Przetarł ręką swoje oczy, a potem spojrzał w miejsce, w którym byłam, jakby dobrze wiedział, że właśnie tam stoję.
- To byłaś ty, Kath? - odezwał się,
  Odczekał chwilę, a potem westchnął.
- Jeżeli tu jesteś, powiedz mi co mam robić. Jak mam dalej żyć? Co mam ze sobą począć? Co mam zrobić, by zapomnieć o tym bólu, który towarzyszy mi od trzech pieprzonych miesięcy?
  Dlaczego nie mogłam też otrzymać zdolności mówienia?!
- Uważasz, że powinienem wyjść z Mayą?
  Tak!
- Jeśli odpowiedź na moje pytanie brzmi tak, proszę, zrób coś. Pokaż mi, że naprawdę tu jesteś, że jesteś przy mnie.
  Cholera, cholera, cholera. Co niby mam zrobić? Znów coś przewrócić? Ale co jeśli to się nie uda, jak za każdym razem kiedy próbowałam?
  Raz kozie śmierć!
  Tym razem skupiłam się na wiszącym obrazie. Wyciągnęłam ręce i spróbowałam go przesunąć, ale to nie dawało żadnych efektów. Kiedy miałam się już poddać, zauważyłam, że Liam spogląda na obraz. Skierowałam swój wzrok w to samo miejsce i dostrzegłam, że obraz nieznacznie się poruszył. Fantastycznie!
- O mój Boże - wypalił, otwierając szerzej oczy ze zdziwienia. - Katherine ty naprawdę tutaj jesteś! - zawołał, rozglądając się. - Pamiętaj, że wciąż kocham cię najmocniej na świecie i.. - Przestał mówić na chwilę, skupiając spojrzenie na oknie. - O w dupę. Ty cały czas przy mnie byłaś. A ja zachowywałem się jak egoista. Olewałem wszystkich, nie pozwalałem sobie pomóc, byłem arogancki i w ogóle nie zajmowałem się Brooklyn - przeczesał ręką swoje włosy. - Przepraszam, najmocniej cię przepraszam. Kath nie bądź na mnie zła. Obiecuję, że się zmienię. Wszystko wróci do normy, przysięgam.
  Nie wiedziałam, co się stało. Przecież tyle razy próbowałam czymś poruszyć, coś przewrócić, otworzyć okno bądź drzwi, ale za każdym razem moja próba kończyła się bez najmniejszych efektów. Tak czy inaczej, nie mogłam przestać skakać z radości. U d a ł o  m i  s i ę!
                                                       ***
  Maya nie mogła wyjść z podziwu, kiedy Liam zajrzał do jej pokoju, pytając czy jest gotowa, a kiedy ujrzała jego uśmiech, nogi się pod nią ugięły. Zachowywała się zupełnie jak ja, kiedy poznałam Liego.
  Obserwowałam całą ich randkę z radością. Policzki bolały mnie od ciągłego uśmiechania się, ale miałam to totalnie gdzieś. Wreszcie Liam się dobrze bawił. Wreszcie mogłam ponownie ujrzeć błyszczące iskierki w jego radosnych oczach. I wreszcie mogłam oglądać ten najpiękniejszy uśmiech na świecie, który ostatnim razem widziałam w dniu mojego porodu.
  Jednak to, że Liam pocałował Mayę w policzek, dziękując za wspólne spędzony czas i proponując kolejne wyjście w najbliższym czasie, nie było najlepszą rzeczą. Payne zrobił coś jeszcze.
  Po powrocie do domu od razu skierował się do pokoju Brooklyn. Z uniesionymi kącikami ust przyglądał się jej, kiedy śpi, delikatnie głaszcząc jej policzek.
- Przepraszam, kruszynko - mruknął, nie przestając gładzić jej policzka. - Przepraszam, że byłem takim wyrodnym ojcem. To nie powtórzy się już nigdy więcej, obiecuję. Kocham cię, Brooklyn - odparł, całując jej czółko.
  To był najpiękniejszy widok na świecie.
  A ja wreszcie mogłam zaznać spokoju, wiedząc, że moje dwa największe skarby są szczęśliwe
.
____________________________
Od autorki: Cześć moi kochani! Nadszedł czas pożegnania, co? Ale najpierw po raz ostatni zadam wam moje ulubione pytania..
 Jak podoba wam się epilog? Wciąż chcecie mnie zabić? Był wzruszający? Jakie emocje przewijały się przez wasz umysł i ciało? Czy zachowanie Liama po stracie Kath było normalne? Co myślicie o Payne'ie i Mayi? Byliby dobrą parą? Wyobrażacie sobie widok Liego przy małej Brooklyn? Coś niesamowitego, prawda? Czekam na wasze komentarze ☺
 Chciałabym podziękować każdemu z osobna za czytanie, za komentowanie i rozmowy ze mną na tt odnośnie Your choice. Jesteście wspaniałymi czytelnikami, wiecie? Nie mogłabym znaleźć lepszych. Dzięki, że wytrwaliście ze mną do końca i dziękuję za te 27 tysięcy wyświetleń! Bardzo was kocham, myszki :)
 Co do shota o Ziamie. Jeśli nie pojawi się w przeciągu dwóch tygodni, to nie pojawi się w ogóle. Miałam pomysł na niego, ale go zniszczyłam i jeśli wszystko pójdzie dobrze, to napiszę nowego. Cieszę się, że niczego wam nie obiecywałam, bo teraz mogłabym się już przewracać w grobie!
 Odnośnie nowego opowiadania.. Mam pomysł, ale nic jeszcze nie zaczęłam. Być może blog pojawi się jeszcze w tym roku, tak, sądzę, że uda mi się zmieścić się jeszcze w tym roku :) Spytam od razu.. Kto chciałby być poinformowany o nowym opowiadaniu? Zostawcie mi swoje tt bądź linki do facebooka!
 To już wszystko. Ciężko mi się z wami rozstawać, ale kiedyś musiał nadejść ten czas. Życzę wam miłych wakacji moi mili! Uważajcie na siebie! Dużo miłości ❤
                                                                                       Wasza Monika. xx

28 komentarzy:

  1. Ojejku, aż się wzruszyłam :')
    Najpiękniejszy epilog jaki kiedykolwiek przeczytałam, serio. Szkoda, że to koniec ale i tak jest idealnie. Mam nadzieję, że szybko zaczniesz nowe opowiadanie, no i oczywiście chciałabym być informowana! :))
    xx @ImACactus

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojeju jakie słodkie <3
    Bardzo mi smutno, że to już koniec tego cudownego opowiadania. Tak epilog był wzruszający. Myślę, że zachowanie Liama po utracie Kath było jak najbardziej naturalne. Tak to już jest po utracie osoby, którą się bardzo kocha. Musiał być bardzo załamany, ale dobrze, że wreszcie się uśmiechnął i zaczął normalnie żyć. Myślę, że Maya będzie dobrą kandydatką na jego żonę. Wszystko w tym blogu jest cudowne! <3
    Oby nowy blog jakoś niedługo się ujawnił :))
    Pozdrawiam xx
    PS proszę o informację jeśli nowy blog się pojawi. mój TT @lovechocolatee7

    OdpowiedzUsuń
  3. O boże znowu się poryczałam :) Świetnie piszesz szkoda że to już koniec. Co do nowego opowiadania to ja chcę być poinformowana tu masz mojego fb https://www.facebook.com/paulina.ulewinska :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dalej nie wierzę, że Kath nie żyje! Prawie się popłakałam. Czekam na następne opowiadanie. Mój tt @MartaKrajcer <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękny epilog :) Chociaż itak nadal jestem zła, że Kath nie żyje :/ A ja chciałabym bardzo podziękować Tobie za te wszystkie emocje jakie mi towarzyszyły podczas czytania tego opowiadania :) To było niesamowite. DZIĘKUJĘ!!! Oczywiście byłabym wdzięczna za poinformowanie mnie o nowym opowiadaniu @Miss_Mika_B <3

    Pozdrawiam, również Monika xx

    OdpowiedzUsuń
  7. Zajebisty Epilog.Nie zabije cie,bo kiedys musiał nadejści ten czas pożegnania.Był bardzo wzruszają aż się poryczałam.Liam zaregował normalnie po stracie ukochanej osoby.Wiedziałam,że Maya coś czuje do Liama.Będą cudowną parą.Liam jest wspaniałym ojcem.
    Ps.Informuj mnie o shocie o Zamie i nowym opowiadaniu na moim TT @Mrs_Diana_Malik.

    OdpowiedzUsuń
  8. kocham Twoje opowiadania ! miałam ochotę Cię zabić za zabicie Kath ale epilog strasznie mi się podobał
    płakałam muszę to przyznać ;) xx
    @Rooxankaa

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak słodko:) Ostatecznie wybaczę ci tą śmierć Katherine, znaj moją litość;p Nadal jest mi strasznie szkoda, że kończysz opowiadanie ale cię rozumiem. Nowa szkoła, nowi znajomi- chcesz się z tym zaznajomić:) No cóż, czekam do momentu kiedy oznajmisz światu o nowej historii
    Dziękuję<3
    http://then-it-is-time-for-you-to-shine.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  11. W tym roku? Chodzi o szkolny czu o ten "normalny"?

    OdpowiedzUsuń
  12. Kocham. Popłakałam się. zdarzyło mi się to drugi raz przy jakimś opowiadaniu. Przepraszam, to nie jest jakieś opowiadanie. To jest FANTASTYCZNE OPOWIADANIE! Mam nadzieje że bedziesz dalej pisać bo masz wspaniały talent .
    <3

    OdpowiedzUsuń
  13. Prawie się popłakałam. To straszne i wciąż nie wierzę, że Kath nie żyje. Biedny Liam.
    Mam nadzieję, że nowy blog pojawi się niedługo, bo masz wiele ciekawych pomysłów. Niemniej przykro mi z zakończenia tego. Mój twitter: @Kasia794 :)

    OdpowiedzUsuń
  14. nadal nie moge uwierzyc w smierc kath... bylam pewna, ze nastapi szczesliwe zakonczenie! haha

    @90azalea

    OdpowiedzUsuń
  15. Jezusie drogi to było ŚWIETNE!! Chcę być informowana :@RudaaSan

    OdpowiedzUsuń
  16. I nigdy nie nazwali sie mezem i zona...

    OdpowiedzUsuń
  17. będziesz pisac jakis o Ziamie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Następny blog niestety nie będzie o Ziamie. Mam pomysł na opowiadanie hetero. Może następnym razem napiszę coś o Ziamie? Pomyślimy! :)

      Usuń
  18. To był piękny epilog :') popłakałam się jak dziecko. Bardzo chciałabym byc poinformowana tu jest mój fejs ;) https://m.facebook.com/julia.lisakowska

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam, tamten komentarz dodawałam z telefonu i jak sprawdzałam to mój profil się nie otwiera ( pisze, że błąd strony ), więc teraz powinno zadziałać ;) https://www.facebook.com/julia.lisakowska

      Usuń
  19. prosze wstaw tez info na tym blogu o nowym. :*

    OdpowiedzUsuń
  20. O jezu płacze :( to był cudowny blog jak i poprzedni i jak skończysz pisac to Cię ukatrupie albo sama sie powieszę! Prosze pisz cos jeszcze !!!!:((( dziękuje, ze Pisałas, to było cos pięknego! Mam nadzieje, ze poradzą sobie ;) to bedzie pierwszy komentarz gdzie nie napisze "czekam NN" :((( ale czekam na blogu i na tt żebys mi prosze powiadomiła gdybys cos zaczęła :)
    Tt- juliapawlowskaa
    Kocham Cię!

    OdpowiedzUsuń
  21. Genialny Epilog <3 Nadal nei mogę dopuścić wiadomości do siebie ze to już koniec :< Ale blog był genialny <3 najlepszy jaki czytałam <3 Nie mogę się doczekać twoich kolejnych blogów <3 Chciałabym być poinformowana kiedy będziesz dodawać nowego bloga wiec oto mój tt : https://twitter.com/KlaudiaWilk?lang=en :D Dziękuje bardzo że napisałaś ten blog do końca, że w ogóle go wymyśliłaś i że mogłam coś tak genialnego czytać :D <3 Będę tęsknić <3 Pozdrawiam /K . ( Klaudia :D )

    OdpowiedzUsuń
  22. Płacze, to było piękne, najlepszy blog ever <3

    OdpowiedzUsuń
  23. Cudne, cudne, cudne. Nie podobalo mi sie to ze Kath nie zyje, ale po przeczytaniu epilogu - genialne :) to bylo piekne i jestem zwszczycona ze moglam go czytac od poczatku :* Oczywiscie chce wiedziec o nowym opowiadaniu <3 @eternallyNatala

    OdpowiedzUsuń
  24. Napiszesz coś o Ziamie ????

    OdpowiedzUsuń